Pirulo i Maciej Dąbrowski zagrali jak prawdziwi Rycerze Wiosny. Jak radzili sobie inni piłkarze ŁKS-u?
Widzew oddał dwa strzały i oba wpadły do bramki. Przy obu mógł się zachować lepiej, ale przeciął kilka dośrodkowań, dlatego zamiast oceny “1” dostał dwa
Słaby mecz lewego obrońcy chociaż mógł zdobyć bramkę. Skrzydłowi Widzewa przechodzili przez bok boiska, za który był odpowiedzialny jak tylko chcieli.
Bohater derbów Łodzi. Pewny w defensywie, świetny w rozegraniu. Zdobył swoją pierwszą bramkę dla ŁKS-u. Minus za przerzut w poprzek boiska, po którym Widzew wyszedł z groźną kontrą.
Dominował nad napastnikami Widzewa i naprawiał błędy Klimczaka. Pokazał ełkaesiacki charakter za co kibice nagrodzili go pamiątkową bluzą.
Najlepszy mecz prawego obrońcy odkąd jest zawodnikiem ŁKS-u. Ze skrzydłowymi Widzewa radził sobie dużo lepiej niż Klimczak. Był aktywny w ofensywie i bardzo dobrze współpracował z Pirulo.
Kapitan ŁKS-u miał kilka bardzo ważnych przechwytów dzięki którym oddalił zagrożenie od bramki Arndta. Gorzej szło mu w rozegraniu, ale widać, że na derby wspiął się na wyżyny swoich umiejętności.
Mogło być lepiej, ale… Wydaje się, że od pewnego czasu Dominguez ma więcej zadań defensywnych niż ofensywnych. W odbiorze radził sobie bardzo dobrze. W ostatniej minucie oddał wspaniały strzał, który ostatkiem sił wybronił Jakub Wrąbel.
Wreszcie pokazał, że jest prawdziwym wikingiem. Walczył o każdą piłkę, nie odpuszczał pomocnikom Widzewa nawet na chwilę, błyszczał umiejętnościami technicznymi i groźnie atakował ze stałych fragmentów. Rygaard był tak zacięty, że nawet kiedy kibice gospodarzy rzucali w niego przedmiotami zacisnął zęby i posłał z rzutu rożnego zabójczą piłkę w pole karne. Po tym jak zszedł z boiska gra ŁKS-u stanęła.
Zawodnik skrojony pod takie mecze. Obrońcy Widzewa kopali go niemiłosiernie, ale utrzymywał się na nogach. Absorbował zawodników gospodarzy, dzięki czemu koledzy z drużyny mogli w pełni pokazać swoje umiejętności. Mógł lepiej zachować się przy pierwszej bramce, ale głównym winowajcą jej straty jest Arndt.
Jak powiedział jeden z dziennikarzy na trybunie prasowej: “łódzki Robben”. Niby obrońcy wiedzą, że będzie schodził z piłką ze skrzydła, a i tak dają się nabrać na jego zwody. Strzelił pierwszą bramkę i grał jak natchniony. Ciężką harówkę wykonał w ofensywie i defensywie. Takiego Pirulo chcemy widzieć w każdym meczu.
Znowu dał z siebie wszystko, ale tym razem skończył mecz bez bramki. Rozpychał się między obrońcami Widzewa, ściągał ich uwagę i schodził głębiej po piłkę. Znamienne jest, że na przerwę schodził w najbrudniejszej koszulce.
Niewidoczny, chociaż po tym jak Widzew zaczął przeważać popracował trochę w obronie. Raz nawet wybił w groźnej sytuacji piłkę. W 92. minucie spotkania został ukarany czerwoną kartką za faul na Karasku, czym osłabił zespół na cztery kluczowe minuty.
Podostrzył grę kiedy było to potrzebne. Po faulu taktyczny złapał żółtą kartę, ale w ogólnym rozrachunku wypadł bardzo dobrze, nawet nieco lepiej od Rozwandowicza. Doświadczenie, które posiada bardzo przydało się ŁKS-owi w końcówce meczu. Nie raz zastawiał się z piłką zmuszając widzewiaków do przewinienia.
Potrzebuje jeszcze czasu zanim wróci do optymalnej dyspozycji. Nie dochodzi do sytuacji strzeleckich, które kreowali mu koledzy.