Widzew wywiesił białą flagę. Większość jego zawodników już nawet nie udaje zaangażowania, a trener nie pomaga. Efektem są kolejne porażki w coraz słabszym stylu.
Najsłabszy mecz Wrąbla w Widzewie. Nie zmienia tego obroniony rzut karny, gdyż wcześniej dał się zaskoczyć z rzutu wolnego.
Jego występ był jednym wielkim nieporozumieniem. Zresztą nie po raz pierwszy, ale miejmy nadzieję, że ostatni. Nic nie wnoszący do ataków i słaby w obronie. Po jego bezsensownym fauli Resovia miała rzut wolny, po którym objęła prowadzenie. Kwintesencją jego popisów było to, że doznał kontuzji po swoim faulu.
Nie wyróżnił się ani na plus, ani na minus, choć można się doczepić do zachowania w sytuacji, po której padł drugi gol.
Długo był wyróżniającym się zawodnikiem w Widzewie (co nie było trudne). Ale przy straconym drugim golu zabrakło go tam, gdzie powinien być stoper.
Dramat. Po lewej stronie nie było go widać, po prawej, gdy zszedł Kosakiewicz, spisywał się fatalnie. Sprokurował karnego, dawał się ogrywać. Aż skóra cierpnie na myśl, że ma jeszcze roczny kontrakt.
Wystawianie go w jedenastce trzeba uznać albo za ignorancję, albo za dywersję.
Potwierdził, że nie potrafi grać w piłkę. Samym przeszkadzaniem nie uda się wykreować okazji bramkowych.
Opinie, że jest materiałem na dobrego zawodnika są chyba przesadzone. W Rzeszowie przedreptał 45 minut. Zszedł w przerwie chyba w wyniku losowania, bo kandydatów do pozostania w szatni było znacznie więcej.
Bardzo słabo. W pierwszej połowie jeszcze próbował, później zniknął zupełnie.
Bardzo słaby występ. Chyba negocjacje z drużynami z ekstraklasy tak pomieszały mu w głowie, że przestał grać.
Zaczął nieźle, spore możliwości pokazał w pierwszej połowie, kiedy oszukał obrońcę, lecz trafił w poprzeczkę. Później wtopił się w widzewską beznadzieję.
Miał okazję, by wyrównać. Sam sobie ją wypracował, ale pozycja była zbyt trudna. On powinien być od tego, żeby finalizować akcje…
Grał krótko i niczym się nie wyróżnił.
Piotr Samiec-Talar, Karol Czubak – grali za krótko, żeby ich oceniać.
Potwierdził, że nie nadaje się na pierwszego szkoleniowca. Cudu nie było i nie odmienił drużyny po Enkeleidzie Dobim.