Stelios Andreou nowym piłkarzem Widzewa. Jego transfer może kosztować klub nawet 2 mln euro. Trudno sobie wyobrazić, by Cypryjczyk usiadł na ławce.
Wszystko jak zawsze zweryfikuje boisko, ale można stwierdzić, że Widzew przeprowadził hit transferowy.
Po pierwsze chodzi o kwotę, jaką zapłacił za piłkarza. Nieoficjalnie mówi się o 1,3 mln euro, ale do tego dojść mają bonusy i kwota ta może wzrosnąć. Nie mamy oczywiście wglądu w umowę transferową między Widzewem a Royal Charleroi, ale można się domyślać, że łódzki klub dopłaci, jeśli spełnią się zapisane w dokumentach warunki. Może to być np. rozegranie przez Andreou odpowiedniej liczby minut w sezonie, czy sięgnięcie przez Widzew po tytuł, albo awans do pucharów. W dalszej przyszłości może to być też procent od sprzedaży piłkarza do kolejnego klubu.
Po drugie łódzki klub sprowadził piłkarza z belgijskiej ekstraklasy, do tego jednego z jej najlepszych obrońców, który grał regularnie od kilku sezonów. Młodego (23 lata) reprezentanta swojego kraju. Z Belgii bliżej np. do silniejszej Ligue 1 czy Premier League, a jednak Mindaugas Nikolicius, dyrektor sportowy Widzewa, przekonał Andreou, by wybrał życie i grę w Łodzi.
To więc hit nie tylko klubu z Serca Łodzi, ale całej PKO BP Ekstraklasy.
Łoooooooo 😲 https://t.co/XVFsYW5z1P
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 12, 2025
Drużyna Żeljko Sopicia zaczęła ligę z duetem stoperów Ricardo Visus – Mateusz Żyro. Na ławce został Polydefkis Volanakis. Hiszpan szybko zapracował sobie na miano szefa defensywy. Widać, że ma duże umiejętności. Popełnił dotychczas jeden poważny błąd (w sobotę w meczu z Wisłą Płock), ale ogólnie pokazał się z bardzo dobrej strony. I widać, że to jeszcze niee wszystko. Wcześniej dowiedzieliśmy się np. że potrafi celnie podać z dużej odległości, a ostatnio, że ma mocny strzał.
Z kolei Żyro to od lat pewniak. Grał u wszystkich trenerów, od kiedy trafił do Widzewa. To solidny obrońca, który jednak ma swoje deficyty. Główny to chyba fakt, że jest dość wolny. Zdarzają mu się też wpadki. W tym sezonie już dwie w czterech meczach więc to sporo. W Białymstoku to po jego stracie Widzew stracił gola i w efekcie trzy punkty. W sobotę w starciu z Wisłą niepotrzebne wybiegł daleko do przodu. Gdyby zablokował podanie Dominika Kuna, to byłoby ok, ale tego nie zrobił. Po chwili zespół z Płocka prowadził.
Po tej krótkiej analizie można wysnuć konkluzję, że Andreou w składzie zastąpi właśnie Żyrę. Może nie jeszcze w piątek w meczu z Cracovią, ale za tydzień, gdy Widzew podejmie Pogoń Szczecin, już tak. Niko sprowadzał Cypryjczyka nie po to, by siedział na ławce, tylko by grał i podniósł poziom defensywy drużyny.
Warto zauważyć, że Andreou to piłkarz prawonożny. Widzew ma już takich trzech. Jeśli Cypryjczyk miałby zastąpić Żyrę, to zagra po lewej stronie bloku. To zapewne pewna niedogodność, ale jeśli ma duże umiejętności, to sobie oczywiście poradzi.
Przed Żyrą zatem trudne chwile. Nie będzie jednak pierwszym piłkarzem ze starej gwardii, który może przeżyć rozczarowanie. Część w ogóle musiała odejść, część usiadła na ławce. To spotkało ostatnio Rafała Gikiewicza i Bartłomieja Pawłowskiego, a wcześniej Marka Hanouska. Każdy z nich miał prawo być rozczarowany. Teraz najprawdopodobniej będą mogli zrobić obok siebie miejsce koledze.
To prawdziwa rewolucja w składzie, ale taką zapowiadali Niko i Robert Dobrzycki, właściciel klubu. Każda rewolucja ma swoje ofiary. Latem sprowadzono już jedenastu piłkarzy. To cały skład. A to jeszcze – jak zapowiedział Niko – nie koniec. Ktoś musi robić nowym miejsce.