W poniedziałek o północy zamyka się w Polsce okno transferowe. Czy w ŁKS-ie coś się jeszcze wydarzy?
ŁKS to jeden z najbardziej aktywnych klubów na rynku transferowym. Latem dokonał dwunastu wzmocnień. Na al. Unii trafili zawodnicy do każdej formacji, oprócz bramki, bo tam beniaminek ma doskonałego Aleksandra Bobka i solidnego Dawida Arndta. Na razie, transfery dwukrotnych mistrzów Polski nie zrobiły furory, ale przed Kazimierzem Moskalem i drużyną, dwa tygodnie pracy podczas przerwy na reprezentację. Ostatnich wzmocnień, może dokonać w poniedziałek, czwartego września. O północy zamyka się w Polsce okno transferowe.
Czytaj także: ŁKS w strefie spadkowej. Widzew blisko.
Rok temu, ostatniego dnia okna transferowego do ŁKS-u dołączyli Artemijus Tutyskinas i Grzegorz Glapka. Być może i tym razem, pion sportowy beniaminka zaskoczy i dokona transferu last minute. Bardziej prawdopodobne są jednak pożegnania. Na razie, z ŁKS-u odeszli Mateusz Kowalczyk, oraz Bartosz Biel, a Kelechukwu i Władysław Ochrończuk zostali wypożyczeni do klubów z pierwszej ligi.
Czytaj także: Czy ŁKS potrzebuje wujka z Ameryki?
To nie koniec, bo ważne kontrakty mają nadal Dawid Kort, który latem dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy, oraz Nelson Balongo, którego ŁKS chciał wypożyczyć. Nie należy spodziewać się po beniaminku, że pożegna zawodników, którzy mają stanowić o jego sile. Większość zawodników z podstawowej jedenastki ma kontrakty obowiązujące dłużej niż przez rok. Gdyby w ostatni dzień okna transferowego znalazł się chętny na piłkarzy beniaminka, musiałby słono zapłacić ŁKS-owi.
1 Comment
Goleador Balongo na zdjęciu. Legenda klubu z Al. Unii 2. Dziadkowie będą opowiadać wnukom o tym debeściaku. Na szczęście ma już swojego następcę. Podobne umiejętności i skuteczność. Ave Tejan!