W sobotę, PGE Skra Bełchatów rozegra ostatni mecz w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego PlusLigi. Rywalem bełchatowian będzie LUK Lublin. To niezwykle ważny mecz, bo Skra nadal ma szanse na zajęcie szóstego miejsca, które daje lepsze rozstawienie w Pucharze Polski. Bełchatowianie muszą wygrać za trzy punkty i liczyć na potknięcie Ślepska Suwałki.
Czytaj także: Jubileusz ikony PGE Skry Bełchatów.
W tygodniu podopieczni Joela Banksa przegrali z AZS-em Olsztyn. Wydaje się, że nie wszystkie decyzje angielskiego szkoleniowca były dobre. Może gdyby nie rotował tak składem to już teraz siatkarze Skry mogliby być pewni szóstego miejsca. Ostatnie partie decydujące o stracie punktów przegrali na przewagi.
– Gdzieś tam na pewno runda się kończy i zaczyna się myślenie o Pucharze Polski, aczkolwiek wychodząc na mecz myślimy tylko o tym, żeby zagrać jak najlepiej. Zawsze powtarzam, że grając swoją najlepszą siatkówkę, można wygrać z każdym, więc to jest dla nas najważniejsze. A co później się ułoży w tabeli? Na to nie mamy wpływu – mówił Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
LUK jest jedenasty w tabeli, ale ostatnio pokonał Cuprum 3:0 i ma za sobą serię zwycięstw.
– Najbardziej jestem zadowolony z wyników zespołu. Wygraliśmy cztery ostatnie mecze. Zdobyliśmy punkty, które są nam bardzo potrzebne. Początek sezonu był przez nas lekko przespany, ale wracamy na właściwe tory – powiedział Szymon Romać, atakujący lublinian.
PGE Skra Bełchatów – LUK Lublin
sobota, 10 grudnia, 14:45