

PGE GiEK Skra Bełchatów rozegrała kolejny dobry mecz w PlusLidze. Tym razem żółto-czarni pokonali zgodnie z planem Barkom Każany Lwów i potwierdzili swoją świetną dyspozycję w tym sezonie. Lekko jednak nie było. To już ósme zwycięstwo w 10 spotkaniu.
PGE GiEK Skra Bełchatów w poprzednim meczu pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie, stawiając kolejny stempel na świetnym początku tego sezonu. Teraz podopieczni Krzysztofa Stelmacha zmierzyli się Barkomem Każany Lwów i byli zdecydowanym faworytem. Zespół z Ukrainy w dziewięciu spotkaniach zdobył 10 punktów. Skra miała 11 oczek więcej.
Barkom Każany Lwów w PlusLidze występuje od sezonu 2022/2023. Pierwsze spotkanie w polskiej lidze rozegrał z Treflem Gdańsk. Pierwsze zwycięstwo Barkom Każany Lwów odniósł natomiast w starciu z… PGE GiEK Skrą Bełchatów.
Teraz Skra chciała potwierdzić swoją świetną postawę w tym sezonie PlusLigi. Od początku gospodarze w Hali Energia zaznaczyli swoją przewagę. Po dłuższej wymianie Arkadiusz Żakieta wyprowadził Skrę na prowadzenie 6:3. Później Bartłomiej Lemański zablokował Pope’a i mieliśmy już 10:4. W tym secie większych emocji już nie mieliśmy. PGE GiEK Skra Bełchatów wygrała 25:16.
Drugi set zaczął się od gry punkt za punkt. Nieudany atak Kovalova, sprawił jednak, że Skra wyszła na dwupunktowe prowadzenie 7:5. Zespół z Ukrainy zdołał wyrównać i znowu prowadzić wyrównany bój z gospodarzami. Wtedy jednak bloki Lemańskiego i Łomacza dały żółto-czarnym ponownie dwa oczka przewagi (14:12). Ten drugi dołożył także skuteczny atak, a tuż po nim kolejny blok. Genialne minuty Lemańskiego sprawiły, że PGE GiEK Skra Bełchatów zyskała komfortowe prowadzenie 16:12 i nie oddała go już do końca. 25:19 i 2:0 w setach.
Na początku trzeciej partii Shchurov zrewanżował się Lemańskiemu i tym razem to gracz Skry nadział się na ukraiński blok. Barkom Każany Lwów prowadził wtedy 6:4. W kolejnych minutach błędu nie ustrzegł się Chitigoi, który dotknął siatki. To dało gościom prowadzenie już 14:10. PGE GiEK Skra szybciutko jednak wyrównała. Po skutecznym ataku Pothrone’a było już 15:15. Barkom Każany okazał się jednak skuteczniejszy w końcówce i wygrał 25:23, przedłużając swoje nadzieje na choćby jeden punkt.
Gospodarze bardzo dobrze odpowiedzieli na tę porażkę i czwartego seta zaczęli od prowadzenia trzema punktami. Chitigoi mocno zaserwował, z czym nie poradził sobie Kovalov przyjmując na drugą stronę. To wykorzystał Żakieta, który skontrował i dał Skrze prowadzenie 7:4. Skra zwiększyła dystans nawet do czterech oczek, ale rywale odrobili straty z nawiązką i po błędzie Żakiety wyszli na prowadzenie 13:12. Do samego końca walka była bardzo wyrównana. Nikt nie odpuszczał, w efekcie czego oglądaliśmy zaciętą grę na przewagi. W końcu błąd popełnił Gueye, a gospodarze wygrali 28:26 i cały mecz 3:1.
PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 Barkom Każany Lwów
(25:16, 25:19, 23:25, 28:26)
PGE GiEK Skra: Łomacz, Pothron, Szalacha, Żakieta, Chitigoi, Lemański, Kędzierski (L); Szymendera, Kubicki, Krzysiek
Barkom Każany: Kampa, Pope, Gueye, Tupchii, Kovalov, Shchurov, Pampushko (L); Rohozhyn, Shevchenko, Firkal, Nakano
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów notuje najlepszy sezon od lat