PGE Skra Bełchatów pierwszy raz zagrała z Zenitem Kazań w swojej hali, ale tak jak we wszystkich meczach w Łodzi nie zdołała go pokonać.
PGE Skra gra w tym sezonie słabo. Szansą na odbudowanie się po dwóch kolejnych krajowych porażkach był ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Przeciwnik był jednak silny, chociaż też przechodzący kryzys. Dotąd drużyna z Bełchatowa wielokrotnie mierzyła się z Zenitem, ale zawsze w Łodzi. I zawsze przegrywała. Fatum nie udało się jednak przerwać, bo drużyna z Kazania znów okazała się lepsza.
Mecz był wyrównany. Dwa sety PGE Skra przegrała minimalnie, także dlatego, że brakowało jej nieco szczęścia. Kluczowy był trzeci, kiedy w ważnych akcjach punkty zdobył Bartosz Bednorz, były zawodnik bełchatowskiego zespołu. To on razem z Earvinem Ngapethem i Maksimem Michajłowem robili różnicę na boisku.
Gospodarze bronili się dzielnie, jednak w czwartym secie musieli skapitulować. Odstawali od przeciwników przede wszystkim grą w obronie. Rosyjska drużyna miała aż 39 kontrataków, przy tylko 27 PGE Skry.
Rewanż zostanie rozegrany 4 marca w Kazaniu. Dotąd PGE Skra wygrała tam dwukrotnie. Teraz jednak może liczyć tylko na “złotego seta”, do którego dojdzie, jeśli wygra 3:0 lub 3:1. Każdy inny wynik da sukces Zenitowi.
PGE Skra Bełchatów – Zenit Kazań 1:3 (23:25, 25:19, 23:25, 19:25)
PGE Skra: Łomacz 2, Sander 12, Bieniek 12, Petković 12, Ebadipour 16, Kłos 9, Piechocki (libero) oraz Sawicki 1, Mitić, Huber
Zenit: Butko 3, Ngapeth 14, Wolwicz 7, Michajłow 21, Bednorz 22, Wołkow 7, Gołubiew (libero) oraz Surmaczewski, Kononow