PGE Skra Bełchatów przegrała 1:3 z mistrzem Polski, 2:3 z wicemistrzem, a teraz czeka ją mecz z trzecim w poprzednim sezonie Projektem Warszawa.
Początek sezonu nie był dobry dla PGE Skry, która zaczęła od trzech zwycięstw (w dwóch spotkaniach straciła jednak punkty), by później ulec Jastrzębskiemu Węglowi i ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. O ile z mistrzem Polski bełchatowianie grali słabo, to z wicemistrzem było już lepiej. Teraz przyszedł czas na Projekt, brązowego medalistę poprzednich rozgrywek. Warszawski zespół stanął na podium kosztem PGE Skry, zwyciężając w play-off 2:1 i zamykając jej drogę do występu w Lidze Mistrzów.
W szóstej kolejce będzie okazja do małego rewanżu. Faworytem są gospodarze, zajmujący czwarte miejsce w tabeli. Dotąd przegrali tylko raz – 2:3 z ZAKSĄ – ale wcześniej pokonali Jastrzębski Węgiel. W porównaniu z poprzednim sezonem drużyna zmieniła się nieznacznie, bo jedynym nowym graczem w szóstce jest atakujący Duszan Petković, który do stolicy przeniósł się z Bełchatowa. Nowy jest też rozgrywający Jay Blankenau, jednak stracił miejsce w składzie na rzecz Hiszpana Angela Trinidada de Haro. Bardzo dobrze spisuje się Bartosz Kwolek, a Piotr Nowakowski jest najlepszym blokującym PlusLigi.
PGE Skra ma w szóstce dwóch nowych skrzydłowych: Aleksanadara Atanasijevicia i Dicka Kooya. Ten ostatni spisuje się doskonale w ofensywie, ale słabiej przyjmuje. Serb po kiepskim początku gra coraz lepiej i jeśli Grzegorz Łomacz bardziej mu zaufa, powinien wkrótce stać się liderem drużyny. W wysokiej formie są Mateusz Bieniek i Kacper Piechocki. Problemem zespołu jest Milad Ebadipour. Jeśli Irańczyk zagra tak, jak potrafi, PGE Skra jest w stanie pokonać każdego polskiego przeciwnika. Kłopot w tym, że rzadko mu się t zdarza. A jego potencjalny zmiennik, czyli Robert Taht, dopiero wraca do formy po kontuzji.
Statystyka przemawia za PGE Skrą, która wygrała aż 47 z 56 spotkań ligowych, ale cztery z ostatnich siedmiu przegrała. Jak będzie tym razem przekonamy się w niedzielę po godzinie 14:45. Mecz zostanie rozegrany w hali na Urysnowie mieszczącej nieco ponad 1,4 tys. kibiców. Trybuny mają być pełne. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.