Drużyna PGE Skry Bełchatów zrewanżowała się beniaminkowi z Lublina za niespodziewaną porażkę w pierwszej rundzie PlusLigi.
Siatkarze z Bełchatowa we wtorek awansowali do półfinału Pucharu CEV, eliminując Arcadę Galati, a trzy dni później czekał ich mecz z beniaminkiem z Lublina. W pierwszej rundzie sensacyjnie przegrali w hali Energia 2:3, więc trudno było powiedzieć, że byli faworytami. Na dodatek w zespole gości zabrakło chorego Milada Ebadipoura, czyli zawodnika kluczowego, odpowiadającego za defensywę. Nie było też Mihajło Miticia, dlatego Grzegorz Łomacz był bez zmiennika.
Przeciwności losu zmobilizowały jednak bełchatowian, którzy pokazali wielką energię. Pierwszego seta zaczęli od prowadzenia 6:2, a połowa punktów była wynikiem asów Mateusza Bieńka, Aleksandra Atanasijevicia i Dicka Kooya. Zakończyli go z pięcioma punktowymi zagrywkami i pięcioma błędami, co jest wynikiem znakomitym. Jeśli do tego dodać 70-procentową skuteczność w ataku, brak błędu i bloku rywala, to wychodzi gra naprawdę bliska ideału.
PGE Skra weszła na wysokie obroty i potrafiła je utrzymać, co niezbyt często im się zdarza. Świetnie rozgrywał Łomacz, środkowi zbijali jak na treningu, a Kacper Piechocki popisywał się znakomitymi obronami. Tak jak w akcji na 13:9 w drugim secie, kiedy dogonił piłkę nad bandą reklamową, a punkt zdobył Mateusz Bieniek. Braku Ebadipoura nie było widać, bo rozkręcał się Robert Taht.
Jedyną niewiadomą były rozmiary zwycięstwa PGE Skry, która dominowała bardzo wyraźnie. Tak bardzo, że w trzecim secie Slobodan Kovać wprowadził do drugiej linii Roberta Milczarka, tym razem nie w roli libero, ale skrzydłowego. I Łomacz posłał do niego piłkę, a 38-letni siatkarz, pamiętający pierwsze sukcesy klubu z Bełchatowa, zdobył punkt atakując na potrójnym bloku. Wywołało to większą euforię u jego kolegów niż wygrany mecz.
Po kryzysie, którego konsekwencją były porażki z Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią, forma zawodników PGE Skry rośnie. MVP meczu został Dick Kooy, atakujący z 68-procentową skutecznością i trzema punktami zdobytymi po asach.
W następnej kolejce PGE Skra zagra na wyjeździe z Asseco Resovią – 19 lutego o godzinie 14:45.
Sety: 17:25, 19:25, 18:25
LUK: Pająk 3, Włodarczyk 8, Nowakowski 2, Filipiak 8, Wachnik 8, Stejer 6, Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Romać, Jóźwik
PGE Skra: Łomacz 2, Taht 10, Bieniek 12, Atanasijević 10, Kooy 16, Kłos 8, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki, Milczarek 1