Zmiennicy PGE Skry Bełchatów po raz drug pokonali Mladost Brcko, zapewniając swojej drużynie awans do drugiej rundy pucharu CEV.
Różnica umiejętności dzieląca oba zespoły jest tak duża, że jedyną niewiadomą był skład wyjściowej szóstki, w jakiej PGE Skra zacznie mecz. Slobodan Kovac tak jak we wtorek dał okazję pokazania się zmiennikom, których tym razem wsparł Karol Kłos, zastępując Mateusza Bieńka.
Mecz był bez historii, bo dominacja gospodarzy była bardzo duża. Trochę emocji było w pierwszym secie, kiedy zawodnicy mistrza Bośni i Hercegowiny trafili kilka razy mocną zagrywką, zmniejszając przewagę do punktu (11:12), a następnie po błędzie Damiana Schulza (13:14). Atakujący z Bełchatowa – najlepszy gracz pierwszego spotkania – tym razem nie był tak skuteczny. Ale później gospodarze zaliczyli punktowy blok, asa (Karol Kłos) i wszystko wróciło do normy, z niewielkim wahnięciem.
W drugim secie przewaga PGE Skry była już przytłaczająca, a wszystko miało początek w mocnych serwach. Mladost miała tylko 20-procentową skuteczność w ataku, a PGE Skra – 75-procentową. Efektem była zdecydowana dominacja i tylko osiem punktów zdobytych przez gości. W ostatniej partii było podobnie, choć kolejnej deklasacji nie było.
W porównaniu do pierwszego spotkania, lepiej zagrali Mikołaj Sawicki i Sebastian Adamczyk, których we wtorek zjadła nieco trema. PGE Skra zrobiła jednak to, co do niej należało i w drugiej rundzie zmierzy się w Libercu z Duklą (12 grudnia), a rewanż zostanie rozegrany w Bełchatowie.
Trudniej będzie w poniedziałek, kiedy do hali Energia przyjedzie Asseco Resovia Rzeszów.
PGE Skra Bełchatów – Mladost Brcko 3:0
Sety: 25:20, 25:8, 25:14
PGE Skra: Mitić 9, Taht 13, Adamczyk 6, Schulz 8, Sawicki 18, Kłos 10, Milczarek (libero)
Mladost: Kisić, Mirković 5, Eminović, Divljan 8, Hukicević 7, Colo 1, Lukić (libero) oraz Trakoć, Cosić, Trkinić, Tanić