Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali drugi mecz ligowy w tym roku. Po raz drugi pokonali GKS Katowice.
Po porażkach z Treflem Gdańsk, Asseco Resovią i Jastrzębskim Węglem nastroje w bełchatowskim klubie nie były dobre. Drużyna, która miała walczyć o medale, byłą regularnie bita nawet przez niżej notowanych rywali. Czarna seria została przerwana w spotkaniu z GKS-em, już drugim w 2021 roku. Pierwsze – 3 stycznia – PGE Skra wygrała na wyjeździe 3:0, teraz zaś straciła jednego seta, ale w pozostałych była wyraźniej lepsza.
Przede wszystkim bełchatowianie dobrze serwowali. W pierwszej partii mieli aż pięć asów i tylko dwie pomyłki. Później dołożyli jeszcze tylko jeden punkt bezpośrednio zdobyty zagrywką, jednak rzadko się mylili, sprawiając rywalom wiele kłopotów w przyjęciu.
Sander pociągnął PGE Skrę
Najlepszym zawodnikiem spotkania był Taylor Sander, który szybko staje się liderem drużyny. Amerykanin przyjechał do Bełchatowa po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacją barku, jednak błyskawicznie odrabia zaległości. Przeciwko GKS-owi atakował 29 razy, zdobywając 20 punktów, co daje 69-procentową skuteczność.
Sanderowi sekundował Duszan Petković (56 proc. skuteczności) i nawet słabsza postawa Milada Ebadipoura nie przeszkodziła PGE Skrze w zdobyciu trzech punktów. Wracając zaś do Amerykanina, to nie dość, że atakował skutecznie, to jeszcze bardzo widowiskowo, często nad rękami blokujących.
PGE Skra zagrała lepiej niż w poprzednich meczach, ale jeszcze nie tak, jak powinna i jakiej oczekują szefowie klubu. Od wtorku do czwartku w Bełchatowie zostanie rozegrany drugi turniej Ligi Mistrzów. Żeby liczyć na wyjście grupy, trzeba pokazać zdecydowanie lepszą dyspozycję.
PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:19, 25:16, 18:25, 25:20)
PGE Skra: Łomacz 1, Sander 22, Kłos 7, Petković 20, Ebadipour 10, Huber 7, Piechocki (libero) oraz Filipiak 1, Katić 2, Sawicki.
GKS: Nowosielski 1, Kwasowski 14, Zniszczoł 9, Jarosz 16, Buchowski 14, Nowakowski 5, Watten (libero) oraz Ogórek (libero)m Musiał 3, Firej, Drzazga