Po dobrym, chociaż przegranym meczu z Modeną, w PGE Skrze Bełchatów wróciła wiara w play-offy. Łatwo nie będzie, ale nic nie jest niemożliwe.
PGE Skra Bełchatów przegrała z Modeną 2:3 i odpadła z Pucharu CEV. Bełchatowianie zagrali dobrze, ale to nie wystarczyło. Kto wie, czy gdyby we Włoszech udało się doprowadzić do tie-breaka, w rewanżu bełchatowianie daliby radę odwrócić losy rywalizacji?
– To był ciekawy mecz dla kibiców. Dużo wymian, długie akcje. Szkoda wyniku, bo na pewno byliśmy w stanie sprawić niespodziankę i doprowadzić do złotego seta. Modena okazała się lepsza W poprzednim meczu zabrakło nam jednego seta, w którym mogliśmy ich złapać. Teraz byłoby trochę inaczej, ale możemy być zadowoleni z poziomu w jakim zagraliśmy – ocenił Jędrzej Gruszczyński.
Czytaj także: Dobry mecz PGE Skry Bełchatów, ale to nie wystarczyło.
Skra gra coraz lepiej. W weekend pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. W dwumeczu z Modeną nie była tylko tłem dla włoskiej potęgi.
– Ja przyszedłem pod koniec grudnia. Widać w nas ogień, zrobiliśmy postępy jako drużyna. Odnajdujemy się w asekuracji, gramy bardziej cierpliwie. To może być powód, dla którego gramy lepiej. Sety, które wygraliśmy ustawiliśmy sobie zagrywką. W przegranych nam nie usiadła. Nie zrobiliśmy przeciwnikowi tyle szkód ile mogliśmy. Doszło do tego parę niedokładności – powiedział libero PGE Skry Bełchatów.
O play-offy będzie trudno, ale bełchatowianie są w dobrej formie. Nie wszystko zależy od nich.
– Wierzę. Gram po to żeby wygrać. Nie wszystko zależy od nas, bo jeżeli Nysa zdobędzie dwa punkty to nie awansujemy. Będziemy się skupiać na każdym, kolejnym meczu. Mieliśmy spotkania, w których straciliśmy ważne punkty, ale na pewno się nie położymy i będziemy walczyli do końca – zakończył Gruszczyński.
Czytaj także: Koniec epoki w PGE Skrze Bełchatów.
Andrea Gardini, trener bełchatowian był zadowolony ze swojej drużyny.
– Co mogę powiedzieć. Na pewno zagraliśmy z dobrym nastawieniem. Chłopaki byli gotowi na walkę. Szczególnie w pierwszym secie wykonali kawał dobrej roboty. Mieliśmy dobrą okazję, żeby odwrócić losy dwumeczu. Szkoda, że w drugiej partii przez błędy staliśmy się nerwowi, straciliśmy koncentrację. Z Modeną nie możesz zatrzymać się nawet na minutę, bo to dla nich okazja do powrotu do gry. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do złotego seta, bo mieliśmy możliwości. Z taką drużyną, z takimi zawodnikami zawsze jest szansa na odwrócenie losów meczu. Walczyliśmy punkt za punkt, zrobiliśmy dwa błędy i straciliśmy szansę na zwycięstwo – ocenił mecz szkoleniowiec Skry.
Z Modeną nie zagrał Mateusz Bieniek. Wicemistrz świata zmaga się z infekcją. Jego miejsce zajął Dawid Gunia. Chociaż jest mniej doświadczony, nie zagrał źle. Na pewno nie osłabił drużyny.
– Bieniek dzień przed meczem poczuł się źle. Próbowaliśmy stawiać go na nogi, ale nie był w stanie zagrać. Dawid Gunia zagrał dobry mecz. Drużyna dobrze zareagowała, nie szukała wymówek, że skoro nie ma Bienia, to mogą się poddać. Byliśmy naprawdę blisko. Musimy się zregenerować. Bieniek jest chory, kilku zawodników zmaga się z urazami – powiedział Gardini.
Trener Skry wierzy, że awansuje do play-offów. Nie będzie łatwo, ale u zawodników Skry zachodzą pozytywne zmiany.
– Wierzę, że jesteśmy w stanie sprawić ostatnią, pozytywną niespodziankę. Chłopcy są zmotywowani. Odkąd tu pracuję wielu zawodników zmieniło nastawienie, wielu zmieniło styl gry. Będzie trudno, ale nie jest to niemożliwe – zakończył jeden z najbardziej utytułowanych środkowych na świecie.