PGE Skra przerwała serię porażek z Cuprum Lubin w Bełchatowie, a w nagrodę awansowała do czołowej trójki PlusLigi.
W poniedziałek w pierwszym meczu PlusLigi w 2022 roku Projekt Warszawa niespodziewanie przegrał 2:3 z Cerradem Eneą Czarnymi Radom, dlatego wygrana PGE Skry za trzy punkty dawała jej awans na trzecie miejsce w tabeli. Teoretycznie zadanie nie było trudne, bo rywal był dopiero 11., jednak Cuprum wygrało dwa ostatnie mecze w hali Energia, a w pierwszej kolejce tego sezonu mocno postraszyło bełchatowskiego faworyta.
PGE Skra tradycyjnie już dobrze serwowała, lecz w pierwszym secie nie potrafiła uzyskać wyraźniej przewagi. Mało tego, chwilami musiała gonić gości. W końcówce udowodniła swoją wyższość, choć lubinianie grali naprawdę dobrze. Wydawało się, że bełchatowianie tradycyjnie już będą się rozkręcać. W drugiej partii prowadzili 16:12 i 21:18, ale było to efektem przede wszystkim dobrych serwów i skuteczności środkowych. Na skrzydłach było już średnio, bloku nie było, a obrona też nie przynosiła okazji do kontr. Trener Cuprum zrobił podwójną zmianę, a Grzegorz Bociek pokazał, że rzadko, bo rzadko, ale potrafi pokazać niezłą klasę. I zamiast prowadzenia 2:0 zrobił się remis 1:1.
PGE Skra musiała wziąć się do pracy, a trener Slobodan Kovac apelował o większą agresję w grze. Można było odnieść wrażenie, że jego podopieczni są przekonani o swojej wyższości, która przełoży się na przewagę. Siatkarze z Bełchatowa posłuchali swojego szkoleniowca i wreszcie zaczęli wyraźnie przeważać (17:11). Wtedy jednak o zmianę poprosił Milad Ebadipour, trzymający przyjęcie zagrywki. Z rozpędu udało się utrzymać wysoką przewagę do 20. punktu (21:15), ale cztery kolejne punktowe serwy Pawła Pietraszki pozwoliły zespołowi z Lubina zbliżyć się na 19:21.
Grzegorz Łomacz znalazł lidera w ofensywie, którym okazał się Dick Kooy, i PGE Skra wygrała trzeciego seta. Czwarty był podobny: gospodarze odskakiwali na dwa, trzy punkty, by trwonić przewagę (11:8 i 15:15). Pomagali im w tym rywale, popełniając błędy w ataku, tak jak Wojciech Ferens przy wyniku 21:19. Gdy bełchatowianie prowadzili 23::20, trener Kovac zamiast Kooya posłał w pole serwisowe Mikołaja Sawickiego, a ten zaliczył dwa asy (w sumie drużyna miała ich 13), pieczętując wygraną i awans na trzecie miejsce w tabeli.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Mateusza Bieńka. Kolejnym rywalem PGE Skry będzie w sobotę na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn (o godzinie 17:30).
PGE Skra Bełchatów – Cuprum Lubin 3:1
Sety: 25:22, 23:25, 25:22, 25:20
PGE Skra: Łomacz 1, Ebadipour 6, Bieniek 16, Atanasijević 19, Kooy 15, Kłos 11, Piechocki 1 (libero) oraz Sawicki 2, Taht 1, Czerwiński
Cuprum: Sakita 1, Ferens 18, Pietraszko 9, Kapica 9, Maruszczyk 19, Gunia 7, Szymura (libero) oraz Sas (libero), Waliński, Bociek 6, Stępień, Gierżot 1