Przyszłość PGE Skry Bełchatów w czarnych barwach. Czy ktoś zostanie w drużynie dziewięciokrotnych mistrzów Polski?
PGE Skra Bełchatów dokończyła sezon. Został jeden, rewanżowy mecz o 11. miejsce. W pierwszym, bełchatowianie przegrali z GKS-em Katowice 1:3.
– Zagrożone było istnienie Skry Bełchatów i nie mogłem sprzeciwić się mojemu odwołaniu, bo nie Piechocki tu jest najważniejszy. Tu był wybór: ja albo dalsze funkcjonowanie siatkówki w Bełchatowie. Czyli wyboru nie było, to jasne – mówił w marcu Konrad Piechocki, wieloletni prezes dziewięciokrotnych mistrzów Polski.
Czytaj także: Jeszcze bardziej smutna porażka PGE Skry Bełchatów.
Większość zaległości jak przyznają zawodnicy została spłacona. Problemy zaczną się latem, bo nowy zarząd Skry chciał renegocjować kontrakty podpisane wiosną. Musiałby wydarzyć się cud, żeby w przyszłym sezonie w drużynie dziewięciokrotnych mistrzów Polski zagrali Trevor Clevenot, Karol Butryn i Mateusz Poręba.
Pewne jest, że odejdą największe gwiazdy. Mateusz Bieniek przeniesie się do Aluron CMC Warty Zawiercie, Karol Kłos do Resovii. Skra będzie musiała radzić sobie bez jedenego z najlepszych atakujących w lidze – Aleksandar Atanasijević.
Do niedawna wydawało się, że w Bełchatowie zostaną Grzegorz Łomacz, Lukas Vasina i Kacper Piechocki, ale z siatkarskiego środowiska dochodzą do nas informacje, że rozgrywający wicemistrzów świata szuka nowego klubu, a Czech chce rozwiązać kontrakt.
Nowy skład prawdopodobnie będzie złożony z młodych, niedoświadczonych zawodników, którzy mieli uczyć się przy lepszych siatkarzach. Zimą podpisano kontrakt z urodzony w 2001 roku Przemysławem Kupką. Jeżeli zagra w Skrze to będzie jego pierwszy sezon w PlusLidze, a w Tauron 1. Lidze nie zawsze miał pewne miejsce w szóstce. Możliwe, że parę środkowych stworzą Bartłomiej Lemański i Mateusz Nowak. Wszystko wskazuje na to, że fani muszą pogodzić się z tym, że gwiazd w składzie bełchatowian nie zobaczą.
Trwają poszukiwania siatkarzy, ale od ludzi związanych ze sponsorem technicznym można usłyszeć, że Skra przystąpi do rozgrywek ekstraklasy z jednym z najmniejszych, jeżeli nie najmniejszym budżetem w lidze. Mówi się o trzech milionach złotych. To tyle, ile w tym sezonie miał BBTS Bielsko-Biała, który spadł z ekstraklasy. Wiele wskazuje na to, że jeden z najbardziej zasłużonych zespołów dla polskiej siatkówki czekają chude lata. Być może Skrze uda się wypromować kilku młodych zawodników, ale kibice muszą zapomnieć o medalach. W przyszłym sezonie celem będzie utrzymanie w ekstraklasie. Łatwo nie będzie, bo największe szanse na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej ma MKS Będzin, który szykuje mocny skład. Prawdopodobnie, bełchatowianie będą bili się o utrzymanie z Radomiem i Lubinem.