W całym województwie łódzkim było słychać huk. To kamienie spadały z serc kibiców PGE Skry Bełchatów. Ich ulubieńcy awansowali do półfinału Pucharu CEV i wygrali pierwszy mecz w 2023 roku.
PGE Skra Bełchatów o półfinał Pucharu CEV grała z Karlovarsko. Żeby awansować bez złotego seta, bełchatowianie musieli rozegrać mniej niż pięć partii.
– Oczywiście cały czas staramy się wykonywać ogromną pracę na treningach. Najbardziej skomplikowane jest tutaj zbudowanie pewności siebie u zawodników. Jak zawsze, kiedy jeszcze byłem tutaj w Bełchatowie z zespołami z Jastrzębia-Zdroju czy Kędzierzyna-Koźla pamiętam pełne hale, wspierających kibiców. Teraz też wciąż są osoby, które są z nami cały czas, aby jednak ludzie wrócili oglądać nasze mecze musimy po prostu zacząć grać lepszą siatkówkę – mówił Andrea Gardini, nowy trener PGE Skry Bełchatów.
Takiego początku meczu PGE Skry Bełchatów dawno nie było. Z Mateuszem Bieńkiem na zagrywce bełchatowianie prowadzili 10:0. Wicemistrz świata zagrał trzy asy z rzędu. Bieniek i Karol Kłos byli bezlitośni. Reprezentacyjni środkowi prowadzili Skrę do zwycięstwa w pierwszej partii. Nie pomogły zmiany Jiriego Novaka., trenera Karlovarsko. Czesi nie atakowali czysto, popełniali niewymuszone błędy. Martti Juhkami, który w pierwszym spotkaniu pogrążył Skrę mylił się kilka razy w polu serwisowym. Za to Aleksandar Atanasjiević, atakujący bełchatowian odkupił winy z poprzednich spotkań, w których wypadł słabo. Punktował atakami po skosie, spod siatki, obijał blok. Serb był nie do zatrzymania. Chociaż pod koniec partii, bełchatowianie nieco spuścili z tonu i przyjmowali słabiej, to kontrowali grę. Setbola grali po zepsutej zagrywce zawodnika z Czech. Serwował Atanasijević. Atakujący skończył pierwszą partię asem serwisowym.
W drugiej partii Skra sama prosiła się o kłopoty. Bełchatowianie oddali inicjatywę Czechom i przegrywali 15:18. Odrobili i po świetnym ataku Filippo Lanzy ze skrzydła objęli prowadzenie. Dwudziesty punkt zdobyli, bo w siatkę zaserwował Łukasz Wiese. Niestety, blok bełchatowian mylił się dwa razy i Karlovarsko prowadziło 22:20. Po tym jak Atansijević zagrał kolejnego asa Skra wyrównała. Końcówka drugiej partii była nerwowa. Podobnie jak w pierwszym secie, PGE Skra Bełchatów miała piłkę meczową po pomyłce Czechów. Jakub Sasak zablokował atak Atanasijevicia i do rozstrzygnięcia partii potrzebne były przewagi. Po tym jak Atanasijević obił blok bełchatowianie wygrali 26:24.
PGE Skra Bełchatów robiła wszystko żeby zakończyć mecz w trzech setach. Po tym jak Atanasjiević zdobył ósmy punkt, bełchatowianie wypracowali przewagę. Zdobyli cztery oczka z rzędu. Na 13:7 atakujący zagrał asa. Po punkcie z zagrywki Lanzy, Skrze brakowało tylko czterech punktów do zwycięstwa. Meczbola bełchatowianie grali po bloku Bieńka. Środkowy reprezentacji Polski skończył spotkanie asem. W półfinale PGE Skra Bełchatów zagra z Modeną.
PGE Skra Bełchatów – VK Karlovarsko 3:0 (25:18, 26:24, 25:15)