W meczu z Wartą Poznań przełamał się nie tylko ŁKS. Pomocnik zdobył swoją debiutancką bramkę w biało-czerwono-białych barwach i kolejny raz pokazał, że może w niedalekiej przyszłości zostać jednym z liderów drużyny. Jak wspomina mecz z Widzewem? Czy zawsze marzył, żeby zostać piłkarzem? Co robi w wolnym czasie? Zapraszamy na wywiad z Mateuszem Wysokińskim.
Piotr Grymm: Zadomowiłeś się już na dobre w ŁKS-ie po tej pięknej bramce?
Mateusz Wysokiński: Nie ukrywam, że zeszło ze mnie trochę to ciśnienie, bo chciałem przypieczętować jakąś liczbą. Ten gol dodał mi też dużo pewności siebie i taki bodziec, że będzie już tylko lepiej i lepiej.
Czy zawsze marzyłeś, żeby zostać piłkarzem?
Tak. Zawsze o tym marzyłem. Zaczęło się u mnie od oglądania słynnych filmików na YouTube „Cristiano Ronaldo Best Skills”. Poprosiłem tatę, żeby mnie zapisał do klubu. Skończyły się wakacje, tata mnie zapisał na treningi i później już poszło. Jak trenowałem, to wszystko podporządkowywałem pod to, żeby zostać piłkarzem. Wiadomo, że na pierwszym miejscu była radość i pasja, ale w wieku 14-15 lat postanowiłem, że dam z siebie wszystko, żeby później nie pluć sobie w brodę.
Jesteś takim zawodnikiem, który po swoich meczach i treningach siada jeszcze przed telewizorem i ogląda inne spotkania, czy tobie tej piłki wystarczy?
Kiedyś żyłem piłką cały czas. Jak tata założył Canal+, który transmitował mecze La Ligi, to oglądałem wszystko co się da. Nieważne, czy grał Eibar, Getafe czy ktoś inny. Oglądałem wszystko. Dzisiaj jest trochę przesyt tych meczów. Nie śledzę nawet za bardzo polskiej ligi. Oglądam te mecze, które muszę. Teraz siadam sobie tylko do spotkań Piotra Zielińskiego, jak gra Inter i to mi wystarcza. Uważam, że to zdrowe, jak człowiek się czasami odetnie od tego, co robi.
Jak wygląda u ciebie utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi po przeprowadzce do Łodzi?
Staram się trzymać kontakt ze swoimi przyjaciółmi z podstawówki, gimnazjum i liceum. Mam taką paczkę, z którą staram się spotykać raz na jakiś czas. Zazwyczaj jest to raz na pół roku, bo nie ma specjalnie ku temu okazji. Czasami oni przyjeżdżają do mnie i jest to bardzo miłe, kiedy wpadają specjalnie dla mnie obejrzeć mecz ŁKS-u. Na mecz z Wartą przyjechał jeden z moich przyjaciół, z którym grałem w…
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.