Maraton i połowa drugiego. Odległość z Łodzi do Sieradza. Tak biega i gra piłkarz ŁKS-u.
Niedawno Robert Karaś, polski triathlonista chciał zapisać się w historii kończąc dziesięciokrotny dystans triathlonu Ironman. Udało się, ale po zawodach w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje i został zdyskwalifikowany. ŁKS ma swojego Karasia, z tym, że ten ełkaesiacki jest znacznie mądrzejszy. Chodzi o Michała Mokrzyckiego, który w ekstraklasie bije biegowe rekordy.
Czytaj także: Ten gol ŁKS-u przejdzie do historii.
Były piłkarz Wisły Płock i Ruchu Chorzów przebiegł 59 kilometrów w pięciu meczach. To dystans równy jednemu maratanowi i połowie drugiego. Taka odległość dzieli Łódź od Sieradza. Średnio Mokrzycki biega 11.93 kilometra na mecz. Po spotkaniu z Pogonią żartował, że wypadł słabo, bo przebiegł “tylko” 11 km.
W najwyższej klasie rozgrywek nie wystarczy tylko biegać. Mokrzycki wyróżnia się na tle ligowej stawki również podaniami. Na 197 porób, aż 157 razy podał celnie. Wygrał 24 pojedynki, w tym dwa z czterech w powietrzu. Na osiem prób odbiorów, miał aż sześć udanych.
To zawodnik, na którego ŁKS czekał odkąd wrócił na szczebel centralny. Lukas Bielak był bardziej doświadczony, ale słabszy w piłkarskich elementach, w których błyszczy Mokrzycki. Nic dziwnego, że ŁKS nie poddawał się i walczył o zawodnika, nawet gdy wydawało się, że negocjacje z Wisłą Płock upadły. Dzięki nieustępliwości zyskał generała środka pola na lata.
Więcej o tym jak biegają piłkarze ŁKS-u pisaliśmy po czwartej kolejce tutaj. Ranking nieco się zmienił, bo po derbach Łodzi i meczu z Pogonią, na trzecie miejsce w klasyfikacji wdrapał się Adrien Louveau, który w trzech spotkaniach przebiegł 34 kilometry.