W sobotę o godzinie 18 Widzew w Sercu Łodzi podejmie Resovię. Zespół trenera Dawida Kroczka to drużyna środka tabeli, ale bardzo groźna. Przekonała się o tym w ostatniej kolejce Arka Gdynia, która przegrała z Resovią aż 1:4. – Nie ma co ukrywać, mecz od pierwszych minut ułożył się dla nas dobrze, bo czerwoną kartkę dostał jeden ze stoperów Arki – mówi w rozmowie z portalem Nowiny24.pl Jakub Wróbel, piłkarz Resovii. – Jednak w pierwszej połowie nie mogliśmy tego przełożyć na sytuacje. Arka zdobyła bramkę i prowadziła. Byliśmy jednak spokojni, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani, a Arka wykorzystała też w pierwszej połowie trzy zmiany. Chcieliśmy mocno naciskać, wywierać presję na Arkę i w drugiej połowie to się udało. Po strzelonej bramce na remis sam się śmiałem, bo mówiłem wtedy do chłopaków, że spokojnie, strzelajmy dalej, bo stać nas na to. Fajnie, że to wszystko się udało.
Widzew zrobi kolejny krok w drodze do PKO Ekstraklasy? Zagraj z NOBLEBET!
Resovia jest niemal pewna utrzymania, nie ma też wielkich szans na baraże. Właściwie musi tylko dograć sezon do końca. Ale to paradoksalnie może działać na jej korzyść, bo przecież już nie ma presji. Być może także stąd wzięła się zaskakująca i wyjątkowo wysoka wygrana z Arką. – Będziemy robić wszystko, żeby się świetnie przygotować. Na pewno będzie się fajnie pracowało, bo tak jest, gdy masz za sobą mecz, który wygrywasz 4:1. Można jeszcze ciężej pracować, bo głowa jest bardzo dobrze nastawiona. Pojedziemy na Widzew na pewno mocno naładowani i, być może zabrzmi to śmiesznie, ale może z takimi mocnymi przeciwnikami gra nam się nawet lepiej – powiedział napastnik drużyny z Rzeszowa. I dodał: – Widzew jest mocną drużyną, ale przygotujemy się dobrze i będziemy gotowi na to starcie.