– Zaczęliśmy grać lepiej, stwarzaliśmy wiele sytuacji, ale nie strzelaliśmy goli – tak Marek Hanousek, pomocnik Widzewa, tłumaczy słabe wyniki drużyny w ostatnich meczach.
Widzew w niedzielę zakończy sezon meczem z Odrą Opole. Jeśli wygra, ma szansę skończyć rozgrywki na 9. miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. Nie będzie to łatwe, ponieważ w ostatnich dziewięciu kolejkach, czyli po zmianie trenera, zwyciężył tylko raz, ze zdegradowanym już GKS-em Bełchatów. Co z tego, że w rywalizacji z Termalicą Nieciecz czy GKS Tychy zaprezentował się nieźle, skoro nie potrafił wygrać.
– Naszym problemem jest to, że w kilku ostatnich meczach stworzyliśmy wiele sytuacji ale nie strzeliliśmy goli – podkreśla Czech, który zimą został zawodnikiem Widzewa. – Moim zdaniem po zmianie trenera nasza gra się poprawiła. Dlatego odczuwam wielkie rozczarowanie, bo zasługiwaliśmy w tych meczach na więcej punktów niż zdobyliśmy. Walczyliśmy, żeby awansować do czołowej szóstki, ale okazało się, że to jest poza naszym zasięgiem. Teraz pozostaje nam wygrać ostatni mecz – dodał Hanousek. – Widzew jest wyjątkowym klubem, bo ma wielu kibiców, którym trzeba dać radość i razem z nimi świętować wygraną. Dlatego w niedzielę będziemy starali się zagrać jak najlepiej i odnieść zwycięstwo.
Trener Marcin Boniszewski tłumaczył, że w ostatnim meczu sezonu ma zamiar korzystać ze wszystkich zawodników, którzy są w kadrze, także tych, którym kończą się kontrakty. – Nie będziemy robili takich precedensów, że ktoś, komu kończy się kontakt i nie zostanie on przedłużony, musi ten kontrakt wypełnić, nie tylko poprzez pojawianie się w klubie i udział w zajęciach czy akcjach marketingowych, ale musi być również do dyspozycji sztabu. My będziemy z tego prawa korzystali do samego końca – zapowiedział.