Środowy trening drużyny GKS-u Bełchatów został odwołany z powodu protestu piłkarzy.
Sytuacja bełchatowskiego klubu jest dramatyczna. Drużyna broni się przed spadkiem z pierwszej ligi, a nadziei na poprawę sytuacji finansowej nie widać. Z GKS-u odchodzą kolejni zawodnicy. Już pożegnali się bramkarz Paweł Lenarcik, obrońca Seweryn Michalski i pomocnik Jakub Witek i napastnik Przemysław Zdybowicz.
Najgorszy jest jednak niedowład organizacyjny klubu. Długi rosną, a nadziei na poprawę nie widać. Nic nie zmieniło się, po powołaniu nowego prezesa. Większościowy właściciel spółki – EKS Skra Bełchatów – próbuje znaleźć kupca na akcje, ale nadaremnie. “Łódzki Sport” dowiedział się, że prowadzone były rozmowy z potencjalnym inwestorem, jednak skończyły się niepowodzeniem, bo miasto nie chciałby być gwarantem.
Zdesperowani szefowie EKS Skra wysłali nawet oferty sprzedaży klubu do kilku dużych polskich agencji menedżerskich, choć zabraniają jego przepisy FIFA.
Zawodnicy, którzy zostali i przygotowują się do rundy wiosennej, mają już dość obietnic. Portal belsport.pl poinformował w środę, że czwartkowy trening ma zostać odwołany. I tak się stało, lecz – jak dowiedzieliśmy się od jednego z piłkarzy – nie z powodu decyzji trenera, ale na znak protestu przeciwko coraz większym zaległościom w wypłatach. Według naszego informatora, jeśli nie znajdą się pieniądze, protest będzie kontynuowany.
W Bełchatowie nie wykluczają nawet wycofania drużyny z rozgrywek, bo nadziei na poprawę nie ma.