Łódź nigdy nie przeżywała tak intensywnego tygodnia derbowego. Daniem głównym ma być wtorkowy mecz ŁKS-u z Widzewem, który być może zadecyduje o tym, kto zagra w ekstraklasie. Pojedynek między sąsiadami od dawna nie był tak emocjonujący, bo tylko trzy punkty pozwolą łódzkim drużynom wierzyć, że uda się zrealizować postawiony przed nimi cel.
Przez piłkarskie derby, gdzieś na bok zeszły te dużo ważniejsze, siatkarskie. Od 2019 roku ŁKS i Grot Budowalni nie grały ze sobą meczu o taką stawkę. Wyobraźmy sobie, że to piłkarze rozgrywają między sobą bezpośrednie spotkania o to, kto zagra w następnej edycji ligi mistrzów. Takim wydarzeniem żyłaby cała sportowa Polska.
W pierwszym meczu o brązowy medal mistrzostw Polski było wszystko czego oczekiwałem. Po obu stronach siatki widać było zaangażowanie i wolę walki. Gwiazdy obu zespołów (kapelusze z głów przed przyjmującymi Budowalnych i środkowymi ŁKS-u) pokazały najlepsze zagrania ze swojego repertuaru. Wygrał zespół bardziej doświadczony, chociaż nie zapominajmy, że ŁKS losy trzeciego seta odwrócił kiedy Valentinę Diouf i Robertę Ratzke, na boisku zastąpiły Weronika Sobiczewska i Angelika Gajer, młode, ale niezwykle ambitne i energiczne zawodniczki.
Obie drużyny mają w kadrze wielkie osobowości. W ŁKS-ie gra wspomniana już Ratzke, medalistka igrzysk olimpijskich. Budowalni wychowali Monikę Fedusio, która już na najbliższych turniejach będzie stanowiła o sile skrzydeł reprezentacji Polski. Mocne charaktery spotkały się na parkiecie i niewykluczone, że do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebne będzie pięć meczów. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie na parkiecie przebywało dziesięć reprezentantek drużyn narodowych.
Zaraz minie dziesięć lat, odkąd ŁKS i Widzew podnoszą się po upadku. Do pewnego momentu, to klub z al. Unii miał więcej argumentów organizacyjnych i sportowych. Jako pierwszy awansował do ekstraklasy, zdążył z niej spać i o włos awansować, w czasie, w którym Widzew mozolnie wspinał się po kolejnych szczeblach ligowych. W tym sezonie, przez błędy działaczy ŁKS-u i solidne zarządzanie Widzewem role się odwróciły. Widzewiacy po raz pierwszy od 2014(!) roku skończą sezon na miejscu wyższym niż ełkaesiacy.
Pamiętacie ostatnie derby w ekstraklasie? Wydaje mi się, że każdy kibic ŁKS-u i Widzewa pamięta. Jesienią bramkę dla ełkaesiaków zdobył Marcin Mięciel, a wiosną Marek Saganowski. Dla Widzewa jedynego, derbowego gola w sezonie 2011/2022 strzelił Marcin Kaczmarek. Uznani ligowcy, którzy w piłce widzieli sporo. Wiadomo, że największą karierę z nich zrobił “Sagan”, ale obecnym zawodnikom łódzkich drużyn, życzę, żeby w przyszłości mogli pochwalić się chociaż takim CV jakie ma Kaczmarek.
Po co ta litania? Bo w przededniu derbów Łodzi, w składach drużyn walczących o powrót do ekstraklasy trudno szukać takich postaci. ŁKS ma Oskara Koprowskiego, który pracuje na miejsce w galerii sław i gorąco wierzę, że kiedyś się w niej znajdzie, ale teraz rozgrywa pierwszy sezon na szczeblu centralnym w dopiero rozpoczynającej się karierze. Widzew ma Bartłomieja Pawłowskiego, który grał w Hiszpanii i jest świetnie wyszkolonym piłkarzem. Być może jeszcze napisze swoją widzewską legendę.
W siatkarskich derbach Łodzi drużyny prowadziło dwóch trenerów, którzy sezon zaczynali jako asystenci. ŁKS również poprowadzi wieloletni drugi trener Marcin Pogorzała. Widzewem dowodził będzie Janusz Niedźwiedź, który jest jednym z najlepiej rokujących szkoleniowców młodego pokolenia, ale klub z Piłsudskiego jest pierwszym, w którym ociera się o tak wielki futbol. W piłce najwięcej widzieli ci, którzy wyjdą na boisko. Wspomniany już Pawłowski, Maciej Dąbrowski i Adam Marciniak są najbardziej doświadczonymi zawodnikami. Być może nadejdą kiedyś derby, w których ŁKS Saganowskiego będzie mierzył się z Widzewem Marcina Robaka, ale w tym momencie jak to powiedział Łukasz Madej: “piłkarskie dzieci prowadzone są przez trenerskie dzieci”.
Czy to znaczy, że derbami nie należy się ekscytować? No nie, bo to prawdopodobnie najważniejszy mecz łódzkich drużyn w XXI wieku. Zwycięzca pozbawia przegranego marzeń. Widzew będzie miał miękkie lądowanie, bo nawet jeżeli przegra to zagra w barażach, w których wcale nie będzie miał tak łatwo jak mogłoby się wydawać. Dla ŁKS-u porażka prawdopodobnie oznaczała będzie pozostanie w pierwszej lidze na kolejny sezon. Dla piłkarzy obu drużyn to najlepszy czas żeby napisać swoją legendę. Nikt nie będzie pamiętał o jakimś golu z przewrotki na 2:2, jeżeli strzelisz gola na 1:0 dającego twojej drużynie baraże. Wygra ten, który wytrzyma presję. A że obie drużyny tego nie potrafią, to polecam stawiać na remis.
derby ŁodziGrot Budowlani ŁódźŁKS Commercecon ŁódźŁKS ŁódźWidzew Łódź