Na inaugurację PKO Ekstraklasy Widzew przegrał w Szczecinie z Pogonią 1:2. Tak mecz ocenili piłkarze łódzkiej drużyny.
Szkoda na pewno wyniku, bo dobrze otworzyliśmy ten mecz. Mieliśmy wszystko poukładane, ale dostaliśmy bramkę do szatni, choć trzeba przyznać, że to było wyrównane spotkanie. W drugiej części spotkania mieliśmy doskonałą akcję na 2:1, której nie udało się wykorzystać. Potem chyba zadziałała zasada mówiąca, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – druga bramka Pogoni to świetny, indywidualny przebłysk jednego zawodnika. Myślę jednak, że możemy patrzeć na ten mecz jako niezły w naszym wykonaniu, wiele było w nim pozytywów i dobrej gry, dlatego należy z optymizmem patrzeć w kierunku kolejnych spotkań.
Realizowaliśmy dziś nasze założenia taktyczne tak w grze bez piłki, jak i z nią przy nodze. Widać było na boisku, że indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników naszych rywali są wysokie i jedna indywidualna akcja może zadecydować o losach spotkania. Tak zresztą było dzisiaj. My też mieliśmy swoje sytuacje, choć nie udało się ich w pełni wykorzystać. Pogoń odwrotnie – co miała, to wykorzystała i to dlatego udało się dziś gospodarzom wygrać.
Na pewno daliśmy sygnał, że na przestrzeni sezonu nie mamy zamiaru czekać na to, co zrobi rywal – chcemy pokazać nasz styl gry, zagrać na naszych warunkach i w następnych spotkaniach, przy podobnym nastawieniu, na pewno będzie to procentować.
Pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut drugiej połowy dobrze wychodziliśmy spod pressingu i też byliśmy groźni dla rywali. Mieliśmy też dobre sytuacje bramkowe, ale szkoda, że nie udało się ich wykorzystać. Daliśmy z siebie maksa, ale przegraliśmy. Może przez to, że mieliśmy mniej indywidualności w drużynie. Mamy fajny zespół i chcemy w meczach narzucać jak najwięcej swojego stylu. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będziemy to pokazywać.
Pierwsza połowa należała do nas. Graliśmy lepiej niż przeciwnik, ale na sam koniec straciliśmy bramkę i to było dla nas trudne, żeby nadal grać swoje. W drugiej połowie Pogoń zdobyła piękną bramkę i nie mogliśmy nic w tej sytuacji zrobić. W ostatnich 20. minutach próbowaliśmy doprowadzić do remisu, ale rywale dobrze grali w defensywie i powstrzymywali nasze ataki. Wszedłem na boisko tuż po stracie drugiego gola. Miałem ściągać na siebie obrońców i szukać wolnej przestrzeni pod bramką Pogoni, ale nie do końca mi to dzisiaj wychodziło.
Wypowiedzi pochodzą ze strony widzew.com.