Problemy Hiszpana mogą martwić tym mocniej, że przecież niedawno zmagał się z urazem łydki, który wykluczył go z meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Starcie z Sandecją rozpoczął w podstawowym składzie, ale w przerwie opuścił boisko, a jego miejsce zajął Ebenezer Kelechukwu Ibe-Torti. Jak przyznał na konferencji prasowej trener ŁKS-u, Kazimierz Moskal, Pirulo już dzień przed meczem miał problemy ze zdrowiem i jego występ w piątkowym spotkaniu niemal do ostatniej chwili pozostawał pod znakiem zapytania.
– Wczoraj Piri nie dokończył treningu. Na dzisiejszym rozruchu ćwiczył indywidualnie i miał podjąć decyzję, czy czuje się na siłach, żeby grać. Myślę, że popełniłem błąd – chyba nie było co ryzykować, od pierwszych minut było przecież widać, że Piri nie czuje się najlepiej. Już przed przerwą podjęliśmy decyzję, że zrobimy zmianę – zdradził szkoleniowiec ŁKS-u.
Na gorąco po meczu nie wiadomo jeszcze, czy Pirulo czeka dłuższa przerwa. Kiedy o sytuacji Hiszpana będzie wiadomo więcej, niezwłocznie poinformujemy o tym na łamach „ŁS”.