W Europie musi być dobrze! PGE Skra Bełchatów walczy o półfinał Pucharu CEV.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów są w dołku. Przegrali sześć ligowych meczów z rzędu. To najdłuższa seria porażek w całej historii klubu. Za to w europejskich pucharach szło im dobrze, nawet pod wodzą Joela Banksa, byłego trenera, który nie radził sobie z bełchatowskim gwiazdozbiorem. Teraz, zespół z województwa prowadzi Andrea Gardini. Włoch, to jeden z najlepszych siatkarzy na świecie. Na pewno wzbudza autorytet wśród zawodników.
Zaliczył falstart, bo przegrał 0:3 ze Ślepskiem Suwałki, ale w grze poszczególnych siatkarzy widać było przebłyski, których brakowało za kadencji Banksa. W środę zagrają z CEZ Karlovarsko. To drużyna z Czech, która w Pucharze CEV gra, bo zajęła trzecie miejsce w swojej grupie Ligi Mistrzów. Karlovarsko mierzyło się z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle i Itas Trentino, zespołami ze światowego topu.
W Skrze nastroje są umiarkowane. Trudno, żeby po serii sześciu porażek zawodnicy popadali w nadmierny optymizm, ale wydaje się, że ufają nowemu trenerowi.
– Ciężko trenowaliśmy w tym tygodniu. Musimy dalej pracować, bo nic nie zmieni się z dnia na dzień. Jeśli trener ma nowy pomysł na drużynę, to nie będzie tak, że po jednym treningu wszystko będzie wyglądało idealnie – powiedział Jędrzej Gruszczyński, libero PGE Skry Bełchatów.
Libero zapowiada, że porażki nie złamią Skry. Nadal będzie walczyła w Europie i w Lidze, o jak najwyższe miejsca.
– Musimy dalej pracować, na pewno w niedzielę był to dobry mecz do oglądania. Dzieje się bardzo dużo, każdy mecz waży, wszystkie drużyny chcą wygrywać. My jeszcze wszystko mamy w swoich rękach i będziemy w każdym meczu walczyć o pełną pulę – zakończył Gruszczyński.
CEZ Karlovarsko – PGE Skra Bełchatów
środa, 7 luty, godzina 18:00