Młodzieżowiec ŁKS-u w poniedziałek przejdzie testy w nowym klubie.
Mateusz Kowalczyk odchodzi z ŁKS-u. Informacje potwierdził już beniaminek ekstraklasy. W niedzielę, młodzieżowiec uda się do Danii. W poniedziałek przejdzie testy w Brondby IF. Raczej nic już nie powinno stanąć na przeszkodzie. ŁKS może zarobić nawet sześć milionów złotych. To ogromne pieniądze, nawet mimo tego, że będzie musiał zapłacić Ząbkovii ekwiwalent za wyszkolenie. Liczy się go według wzoru E=LxWxM. Gdzie E to ekwiwalent, L to lata, w których był szkolony w klubie, a M to kategoria wiekowa. W przypadku Kowalczyka, czyli piłkarza między 19, a 21 rokiem życia wynosi trzy tys. złotych. Ząbki zarobią na ekwiwalencie kilkanaście tysięcy złotych.
Czytaj także: Mokrzycki o kredycie zaufania od ŁKS-u.
ŁKS zarobi więcej, ale wydaje się, że część pieniędzy będzie musiał wydać na wzmocnienia. Po środku pola beniaminka, w dwóch pierwszych kolejkach widać było brak zawodnika, który łączyłby defensywę z ofensywą. Engjell Hoti jeszcze nie do końca rozumie, czego wymaga od niego Kazimierz Moskal, Dani Ramirez wraca do obrony, ale nie jest typowym zawodnikiem, który mógłby pomóc w destrukcji, a sam Michał Mokrzycki, chociaż widać po nim zaangażowanie, nie jest w stanie uporządkować gry ŁKS-u. Potrzebuje wsparcia, którym jeszcze niedawno mógł być Maciej Ambrosiewicz. To defensywny pomocnik, z którym Kazimierz Moskal zna się z pracy w Zagłębiu Sosnowiec. Być może dołączy do ŁKS-u, ale jeszcze niedawno usłyszeliśmy w klubie, że pieniądze, które oczekuje Termalika za pomocnika, są zbyt duże.