Do zmiany przekonała go współpraca z Kazimierzem Moskalem.
Marcin Pogorzała w ŁKS-ie spędził prawie dekadę. Rozstał się z klubem, w którym zaczynał karierę trenerską, dostał szansę poprowadzenia pierwszej drużyny i pracował w sztabach czterech szkoleniowców. Teraz, wraz z Kazimierzem Moskalem ma dać awans do ekstraklasy Wiśle Kraków. Jak sam przyznał, mógł zostać w ŁKS-ie.
Pierwsze półrocze 2024 roku Pogorzała spędził w drugoligowych rezerwach. Utrzymał zespół i zajął z nim dziesiąte miejsce.
– W ŁKS-ie miałem różne możliwości. Mogłem wrócić do sztabu pierwszej drużyny, pozostać jako główny szkoleniowiec w rezerwach. Trwały negocjacje z rożnymi trenerami i czekałem na rozwój wydarzeń, a jednocześnie bardzo wstępnie rozmawiałem z trenerem Moskalem i prezesem Jarosławem Królewskim. Gdy oferta była konkretna, zagrałem w otwarte karty, powiedziałem w Łodzi o propozycji z Krakowa – mówi Pogorzała cytowany przez lovekrakow.pl (tutaj).
I zdradził, że miał również propozycję pracy w pierwszej drużynie ŁKS-u, jako asystent nowego szkoleniowca.
Trener, który niedawno zdobył licencję UEFA Pro przyznał, że miał propozycję pracy w dwóch innych klubach. Przyznał, że wybrał Wisłę, bo chciał współpracować z Kazimierzem Moskalem.
– Gdyby nie trener, to po prostu by się nie wydarzyło. Perspektywa powrotu do naszej współpracy była magnesem, bo szczególnie dobrze wspominam ostatni okres w ŁKS-ie, gdy byłem pierwszym asystentem. Skończyło się upragnionym awansem do ekstraklasy, dużo czerpałem od trenera i mam przeświadczenie, że też wiele dawałem – zdradził były trener rezerw ŁKS-u.
Nie wiemy kiedy po raz pierwszy ŁKS spotka się z Wisłą, bo mecz inaugurujący rozgrywki pierwszej ligi został przełożony. Za to Pogorzała zadebiutuje w europejskich pucharach. Zespół, który prowadzi wraz z Moskalem 11 lipca zagra w eliminacjach do Ligi Europy z koswoskim Llapi.