To było coś niesamowitego. Siatkarki ŁKS-u Commercecon pokonały Developres i wróciły na pozycję lidera. Prawdziwy pokaz umiejętności, siły i determinacji!
ŁKS grał mecz o lidera. Łodzianki mierzyły się z drugą, najlepszą drużyną Tauron Ligi, Developresem Rzeszów. Rzeszowianki przegrały tylko z ŁKS-em, ale zdobyły punkt. Zwycięzca tego spotkania, prawdopodobnie skończy faze zasadniczą na pierwszym miejscu. Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u rzucił w bój to co miał najlepsze. Na skrzydłach zagrały Lana Scuka i Zuzanna Górecka. To była prawdziwa bitwa o Polskę.
Początek należał do serwujących. Najpierw Ann Kalandadze, była ełkasianka, posłała kilka mocnych piłek, ale to nic. Roberta Ratzke, rozgrywająca ŁKS-u zagrała trzy asy z rzędu. Nie pomógł czas, który wziął Stephane Antiga, Brazylijka serwowała jak w transie. Łodzianki traciły punkty po nieporozumieniach w obronie i pod siatką. W ataku nie myliły się. Niestety, im dłużej trwała partia, Developres się rozkręcał. Zuzanna Górecka, chociaż zaatakowała dobrze to dotknęła siatki. Gospodynie zdobyły punkt na 8:11. ŁKS, dalej kontrolował spotkanie, ale z tak mocnym zespołem, łodzianki nawet na chwilę nie mogły stracić koncentracji. Słabo działał blok eałkesianek. Bywały spóźnione, a Kalandadze punktowała.
Na szczęście Gruzinka popełniła dwa błędy w ataku z rzędu. Potem Gabrielę Orvosovą wyblokowała Lana Scuka i ŁKS miał cztery punkty przewagi. Tak jak początek seta należał do serwujących, tak później zespoły popsuły trzy zagrywki z rzędu. Rzeszowianki walczyły, ale brązowe medalistki Tauron Ligi były lepsze. Valentina Diouf doprowadziła do setbola asem i skończyła partię punktując z pola zagrywki. Ełkaesianki były niesamowite. Udowodniły, że jeżeli grają z pełnym zaangażowaniem w Polsce nie ma drużyny, która byłaby w stanie je pokonać. Żeby przypomnieć sobie mecz, w którym piłki fruwały z taką mocą, sięgamy pamięcią do… październikowego spotkania PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią.
W drugiej partii, ŁKS znowu mocno zaczął i znowu złapał przestój. Pojedynczy blok Weroniki Centki wystarczył na Diouf. Później Witkowską zatrzymała Szlagowska i rzeszowianki doprowadziły do remisu 10:10. Na szczęście, szybko odpracowały swoje winy i wyprowadziły ełkaesianki na 16:13. Alessnadro Chiappini, trener ŁKS-u zaryzykował. Przy 19:16 wpuścił na boisko Anastazję Hryszczuk i Andżelikę Gajer, rezerwowe atakującą i rozgrywającą. Przy jednej z akcji urazu doznała Witkowska. Ełkaesianka zderzył się z koleżanką z zespołu, upadła i prawdopodobnie uszkodziła nos. Zrobiło się zamieszanie, rolę środkowej pełniła Hryszczuk, a atakującą była Diouf. Mimo urazu na boisko po chwili wróciła Witkowska. Wydaje się, że reprezentantka Polski grała ze złamanym nosem. I doprowadziła do setbola. Serwowała piłkę setową, ale rzeszowiankom udało się go obronić. Przy drugim, błąd w bloku popełniła Wenerska. Ełkaesianki oprócz wielkich umiejętności, pokazały jeszcze większą determinację.
Trzecia partia była wyrównana. Witkowska bez nosa grała lepiej, niż zdrowe środkowe Developresu, ale ełkaesianki popełniały sporo błędów. Dobrego seta grała Weronika Centka. Kilka razy ustrzeliła Paulinę Maj-Erwardt, libero i kapitan ŁKS-u. Po tym jak blok zatrzymał Górecką, rzeszowianki po raz pierwszy wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Sprawy w swoje ręce wzięła Gryka. Wschodząca gwiazda ŁKS-u zdobyła dwa punkty z rzędu, oba atakami ze spod siatki. Niestety, ełkaesianki popełniły trzy kosztowne błędy. Nie udała się kiwka Ratzke. Wydawało się, że Chiappini ratuje się challengem, żeby kupić sobie trochę czasu, tymczasem udało się. Włoch reklamował dotknięcie siatki i ŁKS zdobył punkt. Diouf zaatakowała w aut i tylko punkt dzielił gospodynie od pierwszego setbola w meczu. Scuka ścięła ze skrzydła, Witkowska dołożyła punkt blokiem. Antiga ratował się czasem. Po nim ełkaesianki wyrównały na 23:23. To było coś niesamowitego. ŁKS miał meczbola, odwrócił losy trzeciej partii. Rzeszowianki obroniły pierwszego i doprowadziły do przewag. 25. punkt zdobyła Witkowska. Środkowa zgasiła piłkę lecącą z ogromną prędkością. ŁKS prowadził 26:25, na boisku pojawiła się Górecka. Ostatni punkt zdobyła genialna, tak samo jak reszta drużyny Gryka.
MVP: Kamila Witkowska
Developres Rzeszów – ŁKS Commercecon 0:3 (19:25, 20:25, 25:27)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Górecka, Witkowska, Diouf, Gryka, Scuka, Maj-Erwardt (libero), oraz Hryszczuk, Dróżdż, Gajer, Piasecka