Dwaj chuligani, którzy rok temu wbiegli na boisko po meczu Widzewa ze Zniczem Pruszków, zostali zatrzymani przez policję. Jeden z nich miał uderzyć piłkarza.
25 lipca 2020 roku jest niechlubną datą w historii Widzewa. Po meczu ze Zniczem, przegranym przez łódzką drużynę 0:1, doszło do zamieszek na boisku. Mimo że widzewiacy awansowali do pierwszej ligi, chuligani, a właściwie bandyci, wbiegli na boisko i zaczęli szarpać zawodników. Dwaj z nich – Adam Radwański i Robert Prochownik – zostali nawet pobici.
Łódzka policja poinformowała, że kolejni dwaj uczestnicy zajść. zostali zatrzymani. Według informacji, “zabezpieczono szereg materiałów dowodowych, między innymi nagrania z kamer, na których widać było jak część z pseudokibiców po wbiegnięciu na murawę atakuje piłkarzy. W ustaleniu personaliów podejrzewanych kryminalnym pomogła dobra znajomość środowiska pseudokibiców”. Dotąd w ręce policji wpadło 32 pseudokibiców. Teraz dołączyło do nich dwóch kolejnych: mieszkający w Łodzi 31-latek “odpowie za zakłócanie przebiegu imprezy oraz naruszenie nietykalności cielesnej, co zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności. Natomiast 17-latek za wbiegnięcie na murawę i uszkodzenie ciała, odpowie przed sądem dla nieletnich”.
Według komunikatu policji, to nie koniec zatrzymań.