Hubert Wołąkiewicz ma za sobą pierwszy trening z zespołem Widzewa. 34-letni stoper w piątek rano podpisał nietypową umowę z Widzewem. Nietypową, bo obowiązującą tylko przez 6 miesięcy.
Nowy piłkarz łódzkiego klubu dołączył do lidera II-ligi w roli strażaka. Jego zadaniem będzie ugasić pożar powstały wskutek problemów kadrowych w obronie Widzewa. Stąd pomysł, by umowę podpisać tylko na 6 miesięcy.
Jak przyznał trener Marcin Kaczmarek, Wołąkiewicz nie był pierwszym wyborem Widzewa. Kandydatów na nowego widzewiaka było sporo, ale ostatecznie to z 34-latkiem osiągnięto porozumienie.
– Gdyby to był nasz pierwszy wybór, to pewnie byłby u nas 3 tygodnie temu. Natomiast czasami trzeba dostosować się do możliwości i sytuacji. Tak też się stało – skomentował Kaczmarek – Prowadziliśmy wiele rozmów. Ostatnie tygodnie były niezwykle intensywne. To nie jest tak, że na hasło „Widzew” wszyscy ustawiają się w kolejce. To było naprawdę trudne, ale nie chcę już dyskutować na ten temat. Jest Hubert Wołąkiewicz, czyli zawodnik o określonej jakości piłkarskiej. Liczymy na to, że nam pomoże, bo po to tutaj jest – dodał.
Sam Wołąkiewicz twierdzi, że jest gotów do gry i będzie w stanie pomóc Widzewowi w awansie do Fortuna 1 Ligi. A co później?
– Zobaczymy, co się wydarzy przez najbliższe pół roku. Jeżeli współpraca między mną a drużyną będzie się dobrze układała i klub będzie zadowolony, to myślę, że po wywalczeniu awansu usiądziemy do rozmów na temat kontraktu na kolejny rok – powiedział Hubert Wołąkiewicz.
fot. widzew.com