– Mam nadzieję, że wniesiemy do niej trochę świeżości. Będziemy pielęgnować to, jacy byliśmy w poprzednim sezonie. Będziemy chcieli wnieść nową jakość – zapowiada trener Janusz Niedźwiedź, dla którego będzie to debiut w PKO Ekstraklasie.
Na swój pierwszy mecz w niej szansę ma też kilku piłkarzy, głównie obcokrajowcy, którzy przyszli do Widzewa do Fortuna 1. Ligi. Wielu zawodników już w niej grało. Kilku, jak Bartłomiej Pawłowski, czy nowi w kadrze Bożidar Czorbadżijski i Mateusz Żyro, w ostatnim sezonie. Widzewiacy nie mają się więc czego obawiać, chociaż na pewno dla całej drużyny będzie to spory przeskok. Chociaż polskie drużyny nie radzą sobie zbyt dobrze w europejskich pucharach i przegrywają nawet z zespołami z Azerbejdżanu i Islandii, to jednak PKO Ekstraklasa jest zdecydowanie silniejsza, niż Fortuna 1. Liga, nie wspominając o niższych ligach, w których Widzew rywalizował przecież w ostatnich latach.
W klubie pytani o cele na nowy sezon mówią o spokojnym utrzymaniu. Możliwe, że niektórym marzy się coś więcej, ale na tę chwilę chyba nikt nie wie, na co stać drużynę. Ważny ma być każdy kolejny mecz. I rzeczywiście tak chyba trzeba na to patrzeć. Nie ma sensu nastawiać się na walkę o mistrzostwo, czy o górną część tabeli. Boiska zweryfikują siłę drużyny.
Wiele może powiedzieć już pierwszy mecz, bo Widzew zagra z Pogonią Szczecin, która długo walczyła o tytuł. Wywalczyła miejsce w europejskich pucharach. Trudno określić, w jakiej formie jest teraz, bo najpierw wysoko wygrała z drużyną z Rejkjaviku, ale w rewanżu przegrała.
CZYTAJ TEŻ: Zbigniew Boniek: Mistrzem Polski zostanie Widzew
Pogoń w tym sezonie prowadzi Szwed Jens Gustaffson, bo do Legii Warszawa odszedł Kosta Runjaić. Kadra naprawdę jest silna, a jej największą gwiazdą jest Kamil Grosicki. W Pogoni bardzo dobrze spisuje się też Jakub Bartkowski, który przed laty grał w Widzewie. Najlepszym strzelcem zespołu w ubiegłym sezonie był Luka Zahović. Latem z drużyny odszedł m.in. Piotr Parzyszek, a przyszli m.in. Pontus Almqvist, szwedzki napastnik z FC Utrecht, oraz Leo Borges, brazylijski obrońca z drugiej drużyny FC Porto. Oczywiście szczeciński zespół jest zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu.
Skład Widzewa jak zawsze jest niewiadomą, bo trener Janusz Niedźwiedź nigdy go wcześniej nie podaje. W bramce na pewno zagra Henrich Ravas, bo Jakub Wrąbel nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji po ciężkiej kontuzji. W obronie powinni zagrać Patryk Stępiński (kapitan) i dwójka ze Stali Mielec, czyli Bożidar Czorbadżijski i Mateusz Żyro. Na wahadłach pewnie ustawieni będą Karol Danielak i Fabio Nunes, a w ataku chyba Jordi Sanchez, chociaż trener wspominał, że Hiszpan jest stosunkowo krótko w zespole, więc może na szpicy zagra jednak Bartłomiej Pawłowski. On na pewno będzie w jedenastce, pytanie tylko, na jakiej pozycji. Na skrzydle powinien też zagrać Ernest Terpiłowski.
CZYTAJ TEŻ: Napastnik Widzewa: Nie ma strachu przed Pogonią
Największa niewiadoma to środek drugiej linii. Pewniakiem jest chyba Dominik Kun. Juliusz Letniowski i Marek Hanousek mają pewne zaległości, a Patryk Lipski uraz. Może więc od początku wyjdzie Juljan Shehu?
Widzew nie będzie faworytem, to pewnie Pogoń będzie prowadzić grę i zaatakuje, więc może łódzkiej drużynie lepiej będzie się grało z kontrataków? Chociaż Niedźwiedź cały czas zapowiada, że jego zespół ma grać po swojemu, być przy piłce, budować akcje. – Plan jest taki jak zawsze – jedziemy po to, by wygrać – zapowiada opiekun łodzian.
Ostatni raz Widzew mierzył się z Pogonią w sezonie 2013/2014. Obie drużyny rywalizowały ze sobą 52 razy. 15 razy wygrywał zespół ze Szczecina, 12 razy był remis, a 25-krotnie zwyciężali łodzianie. W ostatnim meczu Pogoń wygrała 1:0, a gola strzelił Marcin Robak.
Pogoń Szczecin – Widzew Łódź, niedziela, godzina 17.30. Transmisja w Canal+.