W piątkowy wieczór prezes Widzewa rozmawiał z kibicami na Twitterze w specjalnym pokoju, który zorganizował WidzewRedRoom. Mówił też oczywiście o konflikcie z urzędnikami, który trwa już od dawna. Sprawa jest na tyle poważna, że Mateusz Dróżdż złożył pozwy przeciwko osobom, które według niego go szkalowały publikując zmanipulowany film uderzający w niego. Zostały złożone trzy pozwy. Pierwszy o zaprzestanie naruszania dóbr osobistych i przeprosiny od prezesa spółki MAKiS. W drugim pozwie stroną pozwaną jest Miasto Łódź, a w trzecim autor filmu.
W piątek Dróżdż zdradził, że otrzymał już odpowiedź na swoje pozwy. – Chciałbym to wykrzyczeń na cały świat, przeczytać ich treść, by wszyscy się dowiedzieli, co tam jest napisane. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, a jestem radcą prawnym i wykładowcą akademickim. Ręce mi opadają. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie publiczna i będzie można to pokazać. Powiem tylko tyle, że to jest państwo w państwie – powiedział i dodał: – Niech w tej sprawie rozstrzygnie sąd.