Przypomnijmy, że Tomasz Piotrowski ostro skrytykował prezesa Widzewa Łódź po tym, jak na łamach „Gazety Wyborczej” ukazała się wypowiedź rzecznika prasowego Widzewa, z której wynikało, że Mateusz Dróżdż od trzech miesięcy nie może doprosić się spotkania z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską.
„Nie dość, że Prezes płaczek, to jeszcze nie umie się skutecznie umówić na spotkanie” – napisał na Facebooku Piotrowski, który, zanim został prezesem ŁSI, był bliskim współpracownikiem i szefem biura prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.
Więcej o tej sprawie przeczytacie na Łódzkim Sporcie [TUTAJ].
CZYTAJ TAKŻE >>> GKS Tychy nie chce zapłacić za zniszczenia na stadionie Widzewa
Na taką publiczną wypowiedź postanowił zareagować sam Mateusz Dróżdż. Prezes Widzewa zapewnił kibiców, że nie zamierza odpuszczać i będzie „płakał dalej”, próbując wyegzekwować od władz miasta m.in. istotne w kontekście funkcjonowania klubu informacje.
„Gdybym ja tak szybko dostawał odpowiedzi z miasta na nasze pisma, jak szybko pan Tomasz zareagował na artykuł to naprawdę byłoby super. Dzisiaj wysłałem piąty raz prośbę m.in. w sprawie Sępiej i cisza. Mogę zagwarantować kibicom, że będę płakał dalej” – napisał Dróżdż.
CZYTAJ TAKŻE >>>Czego ŁKS i Widzew mogą nauczyć się od Red Bulla [FELIETON]