Widzew od kilku dni ma nową panią prezes. Martyna Pajączek to osoba znana w piłkarskim środowisku. Była przecież szefową Miedzi Legnica i zasiada we władzach Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Pajączek przychodząc do Łodzi zapowiedziała, że pozostanie we władzach PZPN, natomiast w Piłkarskiej Pierwszej Lidze usunie się w cień, np. przenosząc się do Komisji Rewizyjnej. Za pewnik wszyscy uznali, że zakończy związki zawodowe z Miedzią Legnica i jej właścicielem – Tadeuszem Dadełło.
Tymczasem Pajączek wciąż pozostaje w radach nadzorczych spółek Dadełły – Votum SA oraz DSA Financial Group SA. Ta ostatnia spółka jest właścicielem Miedzi Legnica. Oczywiście, można przyjąć, że Pajączek złożyła rezygnację, ale zmiany w KRS muszą trochę potrwać. Jednak Votum jest spółką giełdową. Gdyby taka rezygnacja się pojawiła, spółka musiałaby poinformować o tym w komunikacie. Co więcej, wybór rady nadzorczej Votum na kolejną kadencję nastąpił raptem 17. czerwca, gdy Pajączek wiedziała już, że będzie w Widzewie.
Taka sytuacja może prowadzić do konfliktu interesów i to całkiem niedługo. Przecież Widzew rywalizuje z Miedzią o Marcina Robaka. Za rok oba kluby mogą być w tej samej klasie rozgrywkowej. Wypada mieć nadzieję, że szefowa Widzewa jeszcze przeanalizuje tą sytuację i nie pozostawi pola do spekulacji.
Fot. Widzew Łódź