Przebywający na zgrupowaniu w Opalenicy zespół Widzewa rozegrał pierwszy w letnim okresie przygotowawczym mecz kontrolny. Rywal był wymagający. Łodzianie zmierzyli się z Lechem Poznań. Występujący w Ekstraklasie zespół wygrał 3:0.
W pierwszych minutach spotkania niewiele się działo. Łodzianie ustawili się w defensywie, a zawodnicy Lecha wolno rozgrywali piłkę. Widzew wyraźnie nastawił się na grę z kontry, ale nie miał wielu okazji. Taka nadarzyła się w 8. minucie. Po zagraniu Łukasza Turzynieckiego na strzał zdecydował się Przemysław Kita, ale uczynił to zbyt słabo. Chwilę później głową uderzał Marcel Pięczek, ale było to równie słabe uderzenie co Kity. Mickey van der Hart nie miał problemu ze złapaniem piłki. W 15. minucie do Patryka Wolańskiego uśmiechnęło się szczęście. Główkował Karlo Muhar, a piłka trafiła w poprzeczkę.
Kolejorz uzyskał w tym okresie wyraźną przewagę. Łodzianie nie potrafili momentami przedostać się na połowę rywala. Duże zagrożenie pod bramką Wolańskiego powstawało przede wszystkim po stałych fragmentach gry. W 20. minucie strzał Tomasza Dejewskiego został zablokowany i piłka wyszła na rzut rożny. Po jego wykonaniu Widzew miał okazję do szybkiej kontry, jednak Michael Ameyaw przewrócił się na piłce.
W 30. minucie Lech objął prowadzenie. Po zagraniu Joao Amaral na wprost bramki Widzewa znalazł się Pedro Tiba i technicznym strzałem pokonał Wolańskiego. Cztery minuty później łodzianie przeprowadzili najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie. Dośrodkowanie Łukasza Zejdlera wylądowało na nodze Kity, ale uderzenie napastnika z około 6 metra na słupek zbił van der Hart. W końcówce pierwszej połowy Lech miał jeszcze dwie okazje. Michał Skóraś uderzył obok słupka, a Tiba nad poprzeczką.
W przerwie trener Zbigniew Smółka dokonał dziesięciu zmian. Na murawie pojawili się m.in. testowani Portugalczyk Guilherme oraz zawodnik, którego nazwiska działacze łódzkiego klubu nie chcieli ujawnić. W 53. minucie Lech zdobył drugiego gola. Obrońcy Widzewa przyglądali się jedynie, jak do piłki zagranej z rzutu wolnego przez Tymoteusza Puchacza wyskoczył Mateusz Skrzypczak i bez problemu pokonał Piotra Zalewskiego. W 73. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Moder, Zalewski nie dał się zaskoczyć. W tym okresie łodzianie mieli szansę na kontaktowe trafienie. W 64. minucie Jakub Jasiński mógł wykorzystać kiks bramkarza Lecha, który minął się z piłką. Młody piłkarz Widzewa natychmiast uderzył, jednak Wołodymyr Kostewycz wybił piłkę z linii bramkowej.
W 78. minucie kolejne ostrzeżenie dla łódzkiej drużyny. Po dośrodkowaniu Darko Jevticia Amaral minimalnie chybił uderzając głową. Minutę później było już 0:3. Konrad Gutowski tak wyprowadzał piłkę, że ją stracił. W konsekwencji w sytuacji sam na sam z Zalewskim znalazł się Jevtić i bez problemu skierował futbolówkę do siatki. Na dziewięć minut przed zakończeniem meczu nad poprzeczką uderzał Amaral. W końcówce po strzale Modera piłka trafiła w słupek.
Lech nie zagrał wielkiego spotkania, ale wygrał zdecydowanie. Piłkarze Widzewa nieźle prezentowali się do przerwy, ale po zmianie stron i dokonanych zmianach, nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji. Na dodatek popełnili proste błędy w defensywie.
Widzew Łódź – Lech Poznań 0:3 (0:1)
Bramki:
Tiba 30., Skrzypczak 53., Jevtić 79.
Widzew I połowa: Wolański – Turzyniecki, Tanżyna, Zieleniecki, Pięczek – Radwański, Zejdler – Mąka, Wolsztyński, Ameyaw – Kita. Widzew II połowa: Zalewski – Gutowski, Gibas, Tanżyna, Stefaniak (66. Zieleniecki) – Mandiangu, Piskorski, zawodnik testowany, Guilherme – Ito – Jasiński.
Fot. Cyfrasport