Długo trzeba było czekać, ale było warto. Sebastian Kerk nareszcie gra dla Widzewa tak, jak tego oczekiwano.
Nie byłoby sobotniej wygranej po szalonym meczu z Motorem Lublin, gdyby nie niemiecki pomocnik. To on podniósł drużynę, gdy ta była blisko nokautu. Widzew stracił ma Arenie Lublin dwa szybkie gole i po kwadransie przegrywał 0:2. Wydawało się, że drużyna nie da rady się podnieść. Ale do akcji wkroczył Sebastian Kerk. Wiemy, jak Niemiec ma ułożoną lewą nogę i jak precyzyjnie potrafi nią kopnąć piłkę. Pokazał to niedawno w meczu Pucharu Polski z Elaną Toruń, kiedy pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza. Ale czekaliśmy na ligę.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa: Podnieśliśmy się i to jest nasze największe zwycięstwo
Kerk popisał się dwoma świetnymi dośrodkowaniami z rzutów rożnych, to były właściwie strzały w pole karne, bo piłka z dużą prędkością i na idealnej wysokości, jak pocisk leciała przed bramkę Motoru. Raz trafił w Samuela Mraza, a raz w Imada Rondicia, chociaż oczywiście Bośniak też wykonał pracę, jakiej od niego oczekiwaliśmy. Nabiegł na piłkę i z bliska wpakował piłkę do bramki. Trzeba przyznać, że Rondić potrafi sie ustawić, wykorzystać swoją siłę i warunki.
Sebastian Kerk appreciation post 👨🏻🦰 pic.twitter.com/MaKG35ZG9F
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) October 19, 2024Reklama
– W ostatnich meczach zdarzało się, że podania Sebastiana Kerka nie były zamieniane na bramki. Cieszę się, że dziś to się zmieniło. Oby gole po stałych fragmentach zdarzały się coraz częściej. Myślę, że trafienie Imada jest dla niego nagrodą za pracę w ostatnich tygodniach – mówił po meczu Rafał Gikiewicz, bramkarz Widzewa.
– Sebastian Kerk jest obdarzony świetnym dośrodkowaniem, co dało nam dwa gole. Chcemy to kontynuować, bo wiem, że mogę wykorzystywać jego podania – ocenił strzelec gola, a nawet dwóch w tym meczu.
Kerk grał do 74. minuty. Przebiegł w tym czasie 9,25 km. To sporo, co zaprzecza tezie, że Niemiec mało biega. 11,63 to jego dystans z meczu z Koroną Kielce w poprzedniej kolejce (wtedy rozegrał cały mecz). To drugi najlepszy wynik w tamtym spotkaniu i to biorąc pod uwagę piłkarzy obu zespołów! Więcej od Kerka przebiegł tylko Rondić, ale różnica jest bardzo mała. Wynik napastnika Widzewa to 11,75.
Jeszcze we wcześniejszym meczu niemiecki pomocnik też przebiegł ponad 11 km.
Kerk miał w Lublinie dwie asysty. A inne statystyki? Podawał 38 razy, z czego 30 podań było celnych. Zaliczył też sześć sprintów. Szkoda strzału z rzutu wolnego, bo miejsce, z którego widzewiak oddawał strzał, było wydawało się dla niego idealne. Ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
Na pewno jednak Widzew będzie miał jeszcze z Kerka pożytek, gol też wydaje sie kwestią czasu. Może już za tydzień. W Sercu Łodzi czerwono-biało-czerwoni podejmą Górnika Zabrze z Lukasem Podolskim w składzie. Naprzeciwko siebie staną więc dwie najlepsze lewe nogi w PKO Ekstraklasie.