Wszystko wskazuje na to, że w sobotnim meczu Widzewa z GKS-em Katowice Rafał Gikiewicz usiądzie na ławce. Jak na to reaguje?
Taką decyzję podjąć miał sztab szkoleniowy Widzewa na czele z Żeljko Sopiciem. W meczu z Jagiellonią Białystok w ubiegłą niedzielę Rafał Gikiewicz popełniał błędy, które przyczyniły się do porażki łodzian. Pomyłki kosztujące Widzew straty punktów zdarzały mu się już wiosną. Teraz mają przyjść konsekwencje w postaci odsunięcia od składu.
Dziennikarze i kibice przedstawiają różne okoliczności tej zmiany. Niektórzy wskazują, że Gikiewicz pokłócił się z Sopiciem podczas treningu i wręcz z niego zszedł, inni, że trener po prostu zakomunikował piłkarzowi swoją decyzję, a ten nie chciał się z tym pogodzić. Pojawiły się również informacje, że to koniec Gikiewicza w Widzewie, że ma rozwiązać kontrakt itd. Do tego plotkuje się o złej atmosferze w szatni, o tym, że doświadczony bramkarz nie dogaduje się z kolegami, m.in. Bartłomiejem Pawłowskim i Markiem Hanouskiem.
Sprawa dojrzała nawet do tego, że na portalu X skomentował ją Jakub Dyktyński, rzecznik prasowy Widzewa. “Bardzo proszę o to, aby przesiewać wszelkie plotki grubym sitem. Żadne insynuacje, nie mające pokrycia w faktach, nie działają na korzyść drużyny. Przed nami ważny mecz w Sercu Łodzi. Spotkajmy się jutro razem i wszyscy na czerwono wspierajmy CAŁY zespół”. – napisał.
Gikiewicz też skomentował tę całą dramę w mediach społecznościowych. W piątek opublikował na instagramie reelsy. Na jednym z nich jest w stroju Batmana na rowerku stacjonarnym – trudno się domyślić, o co chodzi. Na drugim już napisał: “Totalne brednie jakobym miał jakiś konflikt z zawodnikiem czy trenerem Widzewa. To samo tyczy się atmosfery w drużynie. Bez odbioru” – napisał.
W sobotę Gikiewicz usiądzie więc na ławce, a grać ma Maciej Kikolski. Wkrótce przekonamy się, jak doświadczony zawodnik zareaguje na tę sytuację.
1 Comment
Pół roku za późno.
Pytanie, czy dyrektor sportowy zdał egzamin i sprowadził bramkarza na poziomie ekstraklasy.