Lider PKO Ekstraklasy miał pytać o możliwość odkupienia od Widzewa Jordiego Sancheza i usłyszeć cenę zbyt wysoką.
Henrich Ravas i Jordi Sanchez to chyba dwa najbardziej gorące transferowe nazwiska z Widzewa. Obaj trafili do łódzkiego zespołu w minionym roku i obaj szybko się w nim zaaklimatyzowali. Słowak i Hiszpan należą do najlepszych graczy PKO Ekstraklasy na swoich pozycjach. Obaj mają za sobą bardzo udaną jesień. I obaj mogą z Widzewa odejść, bo – jak zaznaczył prezes Mateusz Dróżdż – każdy piłkarz łódzkiego klubu jest na sprzedaż. Wszystko zależy od tego, ile potencjalny kupiec będzie gotów zapłacić.
Kilka dni temu informowaliśmy, że do Widzewa wpłynęła oferta za Ravasa, ale 500 tysięcy euro to za mało dla Widzewa. Jak poinformował w programie „Okno transferowe” dziennikarz Piotr Koźmiński (ten sam, który informował o zainteresowaniu Widzewa Danim Ramirezem) hiszpańskiego napastnika chciał sprowadzić Raków Częstochowa, czyli lider PKO Ekstraklasy. Widzew miał jednak zażądać za Jordiego półtora miliona euro, a to było za dużo nawet dla bogatego Rakowa.