Statystyka jest dla ŁKS-u bezlitosna. Ale czas może działać na korzyść beniaminka.
Statystyka jest bezlitosna. Odkąd zreformowano ekstraklasę i nie ma podziałów na grupy, tylko jeden z zespołów, które po dziesiątej kolejce zajmowały miejsca spadkowe ratował się przed relegacją do niższej ligi. Co więcej, to nigdy nie był zespół, który zajmował ostatnie miejsce w tabeli. ŁKS jest w bardzo trudnej sytuacji, bo przez dziesięć kolejek zgromadził tylko siedem punktów. Ma najgorszy bilans bramkowy. Zdobył sześć goli, a stracił szesnaście.
W sezonie 2020/2021 z ekstraklasy spadał tylko jeden zespół, bo powiększano ligę. Podbeskidzie Bielsko-Biała po dziesiątej kolejce zajmowało 14. miejsce. W regularnych sezonach byłoby w strefie spadkowej. Reforma nie pomogła bielszczanom, bo i tak spadli. Po dziesięciu kolejkach mieli dziewięć punktów. Sezon skończyli z 25.
Rok później, po dziesięciu kolejkach w strefie spadkowej znalazły się Warta Poznań, Termalika i Górnik Łęczna. Z trzech beniaminków najgorzej spisywali się łęcznianie. Mieli tylko pięć punktów. Termalika i Warta, podobnie jak ŁKS zgromadziły po siedem oczek. Dzięki świetnej rundzie wiosennej uratowała się Warta. Jej miejsce zajęła pogrążona w problemach wewnętrznych Wisła Kraków. Zespołowi z Niecieczy do bezpiecznego miejsca zabrakło jednego zwycięstwa. Utrzymał się Śląsk Wrocław, który zgromadził 35 punktów. Najsłabszy, w tym sezonie Górnik Łęczna miał ich 28.
Sezon 2022/2023 był wyjątkowy dla Widzewa. Po rundzie jesiennej wydawało się, że beniaminek będzie walczył o europejskie puchary. Tak się nie stało, ale nawet po dziesiątej serii gier, podopieczni Janusza Niedźwiedzia wyglądali nad wyraz solidnie. Zajmowali piąte miejsce z 16. punktami na koncie. Teraz mają ich jedenaście. Za to w strefie spadkowej były Korona Kielce, Lechia Gdańsk i Miedź Legnica. Dzięki fatalnej końcówce sezonu Wisły Płock i mocnemu Śląskowi Wrocław, uratowali się kielczanie. Po dziesięciu kolejkach mieli 11. punktów, a sezon skończyli z 41. Za to zespół z Legnicy, nie wygrzebał się z ostatniego miejsca w tabeli. Miał sześć punktów, a przez pozostałe kolejki uzbierał tylko 17. Spadł mając na koncie 23 oczka. To najsłabszy beniaminek ekstraklasy od czasów reformy.
ŁKS ma tylko punkt więcej niż Miedź. Statystyka jest bezlitosna, ale wydaje się, że czas działa na jego korzyść. Ełkaesiacy na obóz przedsezonowy pojechali w składzie dalekim od tego, jaki miał grać w ekstraklasie. Po przerwie na reprezentację, gdy drużyna miała okazję popracować bardziej intensywnie rozegrali dwa niezłe mecze i skompromitowali się z Cracovią. Może rzeczywiście, wiosna będzie należała do piłkarzy z al. Unii? Żeby tak było, potrzebne są wzmocnienia.
– Bycie kibicem ŁKS-u nie jest łatwe w ostatnich czasach, ale ta drużyna ma potencjał. Przecież z Rakowem, mistrzem Polski, zagrali naprawdę fajny mecz, może zabrakło trochę szczęścia. To jest do zrobienia, ale tak jak Barcelona, potrzeba dołożyć brakujące puzzle. Trzy, cztery wzmocnienia i wiosną powinno być dobrze – mówił Tomasz Cebula, mistrz Polski z ŁKS-em (całość tutaj).