W rezerwach ŁKS-u gra reprezentant Polski, któremu nikt nie dał szansy. Czy to się zmieni?
Nie ma już Piotra Stokowca w ŁKS-ie. Szkoleniowiec poprowadził zespół w dziesięciu spotkaniach. Nie wygrał ani jednego, zremisował trzy. To nie był dobry czas dla beniaminka. Zaczęło się od zmiany ustawienia, na takie, w którym większość piłkarzy ŁKS-u nigdy nie grała. Były dziwne kombinacje z pozycjami zawodników (Kamil Dankowski miał zostać łódzkim Trentem Alexandrem-Arnoldem i zaczął grać jako defensywny pomocnik). Odstawiono od drużyny Anotna Fase (słusznie) i Adama Marciniaka (niesłusznie).
Stokowiec wprowadził do drużyny trzech młodzieżowców – Jana Łabędzkiego, Antoniego Młynarczyka i Jędrzeja Zająca. Niepokojąca jest dyspozycja ostatniego z wymienionych. Im dłużej trenuje z seniorami, tym większy regres umiejętności zalicza. Ze spadkiem formy zmaga się Aleksander Bobek, bramkarz i najcenniejszy zawodnik eksportowy ŁKS-u.
Młodzi zawodnicy potrzebują teraz serdecznego wsparcia. Chociaż dawali z siebie wszystko, ich zespół wygrał ostatni raz w sierpniu. Popełniali błędy, ale przecież to nie oni mieli stanowić o sile ŁKS-u. Są zawodnicy bardziej doświadczeni (i znacznie lepiej zarabiający).
Czytaj także: Kim jest nowy trener ŁKS-u?
Ale jest jeden piłkarz, który zbiera niesamowite recenzje, a nie dostał szansy.
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.