Juljan Shehu to piłkarz, z którym kibice Widzewa wiążą ogromne nadzieje. Albańczyk dopiero teraz dostaje pierwsze poważne szanse, co nieco dziwi Enkeleida Dobiego, byłego trenera Widzewa, który twierdzi, że Shehu powinien w najbliższej przyszłości stać się czołowym zawodnikiem łódzkiego zespołu.
Bartosz Jankowski: Zacznijmy od poniedziałkowego meczu Polska – Albania. Czy pana zdaniem Polacy zasłużyli na zwycięstwo?
Enkeleid Dobi: Z przebiegu meczu moim zdaniem to był mecz na remis. Oprócz sytuacji bramkowej, świetną okazję na strzelenie gola miał Lewandowski, ale z drugiej strony Albańczycy też mieli kilka naprawdę dobrych szans do strzelenia gola. Jeśli chodzi o samą bramkę, to oczywiście trzeba oddać Świderskiemu, że zachował się doskonale w polu karnym, ale po tym, jak za pierwszym razem źle trafił w piłkę, to obrońcy powinni być w stanie ten drugi strzał zablokować. W pierwszej połowie przewagę miała Polska, ale w drugiej połowie to Albania była lepsza. Nie dziwię się, że Albańczycy czują niedosyt, bo remis na Stadionie Narodowym był w ich zasięgu.
W Polsce, po dwóch meczach z Czechami i Albanią, duża krytyka spadła na Roberta Lewandowskiego. Dużo osób twierdzi, że dużo lepiej od niego zagrał chociażby strzelec gola – Karol Świderski. Czy pan zgadza się z tą opinią?
Trzeba pamiętać, że Lewandowski to Lewandowski. Odpowiedzialność, jaka na nim ciąży jest dużo większa, bo od niego cała Polska oczekuje dobrego występu. Natomiast od Świderskiego już niekoniecznie, on może, ale nie musi. Nie chcę powiedzieć, że Lewy nie radzi sobie z presją. Bardziej chodzi mi o to, że zazwyczaj na Lewandowskim skupia się uwaga obrońców rywali. Jest on pilnowany przez dwóch albo trzech zawodników, więc to naturalne, że gra mu się ciężej niż drugiemu napastnikowi.
Przejdźmy teraz do tematu Widzewa. Obserwuje pan poczynania łódzkiego beniaminka ekstraklasy?
Tak, oczywiście.
CZYTAJ TAKŻE >>> Bartłomiej Pawłowski ma cel do zrealizowania z Widzewem
Jak się panu podoba zespół w tym sezonie i przede wszystkim w tej rundzie? Pytam szczególnie w kontekście nieco słabszych wyników w ostatnich tygodniach.
Widzew miał podobną zadyszkę w poprzednim sezonie, jeszcze w pierwszej lidze. A mimo to udało mu się awansować. Nie da się grać cały sezon na swoim najwyższym poziomie. Teraz zaskoczyli wszystkich, bo po pierwszej części sezonu zajmowali trzecie miejsce. Teraz wyniki są gorsze, ale na styl też nie można za bardzo narzekać. Widać pomysł na grę, widać widzewski charakter i dobre przygotowanie fizyczne. Uważam, że potrzeba tylko cierpliwości i trochę czasu, by Widzew wrócił do regularnego punktowania.
Czyli pan zaleciłby kibicom cierpliwość.
Tak, bo ekstraklasa to wymagająca liga. Najlepiej pokazuje to przykład Miedzi Legnica, która awansowała z pierwszego miejsca, a teraz jest głównym kandydatem do spadku. Trzeba zaufać drużynie i sztabowi szkoleniowemu. Widzew naprawdę gra ciekawą piłkę. Czasami jednak nałoży się kilka czynników, jak chociaż łby trochę słabsza forma kilku zawodników czy lepsze rozszyfrowanie pomysłu na mecz przez przeciwnika. Wtedy pojawia się problem, ale to nie powód do radykalnych kroków. Kłopoty i problemy w piłce są zawsze. Kwestia tego, jak się je rozwiąże i jaką lekcję na przyszłość się z nich wyciągnie.
Trener Widzewa szuka rozwiązań i zaczyna dawać szanse innym zawodnikom, np. Juljanowi Shehu. Trochę to jednak trwało, zanim Albańczyk przekonał do siebie Janusza Niedźwiedzia.
Nie myślałem, będzie tyle czekał na swoją szansę. Dobrze go znam i naprawdę uważam, że to bardzo ciekawy zawodnik, który może być przyszłością Widzewa. On jest nowoczesnym środkowym pomocnikiem, bo nie tylko potrafi bronić, ale może także dać dużo zespołowi w ofensywie. Musi teraz tylko ustabilizować swoją formę i wykorzystać otrzymane szanse, bo widać, że jeszcze mu trochę brakuje rytmu meczowego. Ale tego nie zyska się, grając po 15-30 minut.
Z tego co pan mówi, to Juljan Shehu to piłkarz na pierwszy skład Widzewa.
Tak, jak najbardziej. Shehu ma świetne warunki, jest wysoki, ma dobrą motorykę, dużo widzi na boisku, ma spokój w rozegraniu, ale też potrafi zagrać agresywniej. Jeśli tylko ustabilizuje formę, to uważam, że Widzew będzie miał z niego dużo pożytku.
Pojawi się pan w tym sezonie na meczu Widzewa?
Mam taki plan. Ostatnio miałem mała przygodę w Albanii, gdzie pracowałem w FK Kukesi. Ale teraz jestem w Polsce, byłem na Stadionie Narodowym podczas meczu Polska – Albania i oczywiście zamierzam przyjechać do Łodzi, by na żywo zobaczyć mecz Widzewa. Mimo wszystko mam ogromny sentyment do tego klubu i trzymam kciuki, by Widzew znowu mógł się chwalić wielkimi sukcesami. Zasługuje na to miasto, ale przede wszystkim zasługują na to kibice. To jest proces, zawsze po drodze będą różne przeszkody, ale wierzę, że w Widzewie sobie z nimi poradzą.
Z Enkeleidem Dobim rozmawiał Bartosz Jankowski (TVP3 Łódź)
CZYTAJ TAKŻE >>> Enkeleid Dobi, były trener Widzewa, znów szuka pracy w Polsce