CSM Arcada Galati będzie przeciwnikiem PGE Skry Bełchatów w ćwierćfinale Pucharu CEV. Z rywalizacji odpadł jeden z faworytów.
PGE Skra w 1/8 finału wyeliminowała Neftochimika Burgas, wygrywając na wyjeździe 3:2, a u siebie 3:1, mimo że z powodu zachorowań na COVID-19 nie mogła zagrać w najsilniejszym składzie. Rozgrywki są w tym sezonie bardzo mocno obsadzone, bo wśród przeciwników bełchatowskiego zespołu jest m.in. Zenit Kazań, sześciokrotny zycięzca Ligi Mistrzów i lider rosyjskiej ekstraklasy.
Z grona najpoważniejszych rywalu ubył jeden z głównych faworytów Leo Shoes Modena. Włoski potentat, który ma w składzie Bruno Rezende, Nimira Abdel-Aziza czy wreszcie Earvina Ngapetha, niespodziewanie odpadł w dwumeczu z Tours VB. We francuskim zespole grają m.in. Kevin Tillie, znany z PlusLigi Dmytro Teriomienko i kilku Brazylijczyków. W pierwszym meczu podopieczni Marcelo Fronckowiaka (w ubiegłym sezonie w Cuprum Lubin) wygrali 3:1, a w rewanżu ulegli 2:3, co dało im przepustkę do ćwierćfinału. Zagrają w nim z CEZ Karlovarsko.
Lepszy z francusko-czeskiej pary zmierzy się w półfinale z wygranym w rywalizacji PGE Skry z Arcadą Galati. Rumuni wyeliminowali United Volleys Frankfurt. Oba mecze rozegrano w Galati: we wtorek gospodarze wygrali 3:0, a w czwartkowym rewanżu – 3:2. W tym drugim spotkaniu 22 punkty – najwięcej w obu zespołach – zdobył Jochen Schops. W Arcadzie najskuteczniejszy był chorwacki atakujący Filip Sestan (20 pkt.).
W górnej połówce drabinki w ćwierćfinale zagrają: Zenit z Kuzbasem Kemerowo oraz Monza ze zwycięzca rywalizacji Volley Haasrode Leuven (Belgia) z CDV Guaguas Las Palmas. Pierwszy mecz – na wyjeździe – wygrali Hiszpanie 3:0, a rewanż zostanie rozegrany 26 stycznia.