Said Hamulić na treningu Widzewa/fot. Martyna Kowalska, widzew.com
Reklama
W końcu! Napastnik, na którego tyle czekano w Widzewie zadebiutował w oficjalnym meczu. Jak zagrał z GKS-em Katowice?
Debiut Hamulicia w barwach Widzewa
Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu się doczekaliśmy. Said Hamulić, piłkarz który ma odmienić widzewski atak, zaliczył oficjalny debiut w barwach łódzkiego klubu. Jak wypadł? Bośniak na boisku pojawił się w 61. minucie i zastąpił Jakuba Sypka. To dość kontrowersyjne rozwiązanie, bo Hamulić musiał przez to grać na skrzydle, a jest przecież środkowym napastnikiem. Nowy gracz RTS-u był aktywny, choć warunki do gry były bardzo trudne. W doliczonym czasie gry, chwilę po tym jak łodzianie strzelili gola na 2:2, bośniacki napastnik był bliski strzelenia zwycięskiej bramki, ale trafił tylko w boczną siatkę.
– Czuję się dobrze, bo wróciłem na boisko i do gry. Miałem jedenaście miesięcy bez występu w oficjalnym meczu. To było trudne spotkanie. Padał intensywny deszcz, a na boisku był przeciwnik mocno walczący o piłkę, więc było trudno o dobre okazje. Wychodziliśmy z nastawieniem walki o zwycięstwo, ale wywalczyliśmy remis, który musimy przyjąć z pokorą, bo zrobiliśmy to w ostatnich minutach. Dla mnie to był typowy mecz na remis. Pogoda była na rękę rywalom, którzy mogli się lepiej bronić. O wiele trudniej było w takich warunkach o kreowanie okazji w ataku. – skomentował po spotkaniu Hamulić.