Grot Budowlani Łódź ulegli drugi raz w tym sezonie derbowym rywalom z ŁKS-u Commercecon Łódź. Siatkarki Macieja Biernata znów jednak mogą powiedzieć o sobie, że nie położyły się przed faworyzowanymi rywalkami.
W pierwszym secie Grot Budowlani przegrywali już bardzo wysoko, bo 17:22, ale ich nieustępliwość pozwoliła im wrócić do walki o zwycięstwa w partii otwierającej. Zabrakło naprawdę niewiele, bo ŁKS wygrał ostatecznie, ale tylko 26:24. Trzeci drugi set toczył się już w całości pod dyktando Wiewiór, ale w trzecim podopieczne Macieja Biernata pokazały, że potrafią napsuć sporo krwi faworytowi.
– Nie wyszło nam kilka akcji na początku seta i później musieliśmy gonić. Ta końcówka była na korzyść ŁKS-u. Drugi set niewypał. W trzecim dobra gra i udało nam się wyeliminować dobre strony przeciwnika. A w czwartym rolę się odwróciły i to oni nas zdominowali – powiedział trener Biernat tuż po meczu.
Grająca na pozycji przyjmującej Julia Kąkol żałowała, że nie udało się zdobyć nawet jednego punktu, ale zwróciła uwagę też na to, że momentami walczyły z ŁKS-em jak równy z równym.
– Przegrałyśmy 1:3 i nie udało nam się urwać żadnego punktu. Myślę jednak, że możemy spojrzeć optymistycznie na to, że walczyłyśmy i nie sprzedałyśmy tanio skóry i momentami walczyłyśmy jak równy z równym – skomentowała derbowy mecz Julia Kąkol.
Maciej Biernat przyznał, że brak Moniki Fedusio spowodowany był tym, że jest ona oszczędzana na nadchodzące tygodnie, gdzie Budowlani będą mierzyć się w Final Four Pucharu Polski, oraz w play-offach TAURONLigi. Z uwagi na brak przyjmującej, na tej pozycji zagrała dzisiaj Julia Kąkol, która nominalnie występuje w ataku.
– Gram tam gdzie trzeba. Jest taka sytuacja, że brakuje nam jednej przyjmującej i wskoczyłam w jej miejsce. Gram tam, gdzie trzeba – powiedziała Julia Kąkol.
CZYTAJ TEŻ: ŁKS Commercecon ponownie lepszy w derbach Łodzi