PGE GiEK Skra Bełchatów próbowała stawiać opór Asseco Resovii Rzeszów, ale nie była w stanie urwać punktu czwartej obecnie sile PlusLigi. Porażka oddala zespół Andrei Gardiniego od ligowych play-offów.
Tym razem Asseco Resovia była zdecydowanym faworytem spotkania. To jeden z kandydatów do medalu w tym sezonie, a PGE GiEK Skra rozpaczliwie walczy o sam udział w fazie pucharowej rozgrywek. I niestety po środowym wieczorze oddaliła się od tego celu.
CZYTAJ TEŻ: PGE GiEK Skra Bełchatów walczyła dzielnie, ale krótko
Sam mecz Skry z Resovią, jak na klasyk przystało, nie rozczarował. Skończył się co prawda w trzech setach, ale obie drużyny walczyły zaciekle o każdą piłkę, a uroku całej rywalizacji dodawał fakt, że po obu stronach siatki było wielu starych znajomych. Wydarzeniem meczu był powrót do Bełchatowa ikony PGE GiEK Skry – Karola Kłosa, który przed sezonem przeniósł się do Rzeszowa.
Ostatecznie to on i jego koledzy z Resovii mieli po meczu powody do radości, bo dzięki pewnemu zwycięstwu umocnili się na czwartym miejscu w tabeli, co stawia ich w dobrej pozycji przed play-offami. Dużo gorzej wygląda sytuacja bełchatowian, którzy po środowej porażce zajmują 10. miejsce w stawce i na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego tracą już 5 oczek do ósmego Indykpolu AZS Olsztyn. Szanse na awans jeszcze są, ale muszę przyjść zwycięstwa, i to za trzy punkty, a nie porażki, jak z Resovią czy wcześniej w Suwałkach.
TYLKO W ŁS PREMIUM: PGE GiEK Skra Bełchatów podjęła decyzję. Będzie rekord!
Choć wynik ostatniego meczu nie jest satysfakcjonujący, zdecydowanie polecamy Wam galerię ze starcia Skry z Resovią. Żeby ją zobaczyć, wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie.