Czas na pierwszy ligowy mecz Orła Łódź na własnym stadionie. Czy po dwóch wyjazdowych porażkach łódzki zespół odniesie zwycięstwo?
Nie tak miał wyglądać początek sezonu 2024 w wykonaniu żużlowców Orła Łódź. Wysokie przegrane w Rzeszowie i Bydgoszczy sprawiły, że optymistyczne nastroje, jakie panowały w łódzkim klubie przed pierwszym meczem, szybko zniknęły. Teraz trzeba trzymać kciuki, by żużlowcy Orła nie dali kolejnej plamy.
– W tym tygodniu trenowaliśmy dosyć dużo na torze, który ma być zrobiony typowo pod nas. Czeka nas bardzo ciężkie spotkanie z zespołem z Poznania. Tam jeżdżą zawodnicy, którzy tutaj startowali, także musieliśmy troszkę zmienić koncepcję toru. Mam nadzieję, że to wszystko wypali i pokażemy, że u siebie na torze będziemy mocni – powiedział trener Orła, Maciej Jąder.
Dobrej myśli przed dzisiejszym meczem jest także Daniel Kaczmarek, czyli jeden z zawodników, którzy w ostatnim meczu w Bydgoszczy zawiódł, bo zdobył tylko cztery punkty. Na torze w Łodzi Kaczmarek celuje już jednak w dwucyfrowy wynik.
– O tor jestem spokojny. Trenujemy praktycznie na tym samym za każdym razem, dzięki czemu mamy już pewną bazę. Nic nie kombinujemy i to powinno zaprocentować – ocenił Kaczmarek.
– Mam nadzieję, że nasz toromistrz nie okaże się zdrajcą, bo to jest przyjaciel pana Skórnickiego. Pan Skórnicki rozgłasza wszędzie, że pan toromistrz zrobi tor pod niego, więc chciałbym, żeby jeden i drugi to usłyszał, że wspólnie ich wtedy zapakuję w jedno pomieszczenie jak nas zdradzą – zakończył w swoim stylu Witold Skrzydlewski.
CZYTAJ TAKŻE >>> Eksperci krytykują nowe zasady w Orle Łódź. „Ta sytuacja jest absurdalna”