Widzew przegrał w Sercu Łodzi z Koroną Kielce. Szkoda nam Sebastiana Kerka, że nie miał z kim grać w piłkę.
Bronił wszystkie strzały. Oprócz tego jednego w 80. minucie. Trudno go za to winić, ale chyba ten wcześniejszy powinien odbić inaczej. Bo obronił go tak, że dał Shumie Nagamatsu okazję do dobitki. To zawsze idzie na konto bramkarza.
Nie bez przyczyny został zmieniony już po godzinie gry. Jego stroną ataki Korony były najgroźniejsze.
Robił swoją robotę. Nie ma się do czego przyczepić.
Jak wyżej. Robił swoją robotę. Nie ma się do czego przyczepić.
Chyba najlepszy z widzewskich obrońców. To solidny piłkarz, na którym można polegać. Dobry timing, dobry odbiór.
Mamy wrażenie, że im lepiej gra Kerk, tym gorzej Alvarez. Hiszpan gaśnie przy Niemcu. Do tego jest zagrożeniem pod bramką Widzewa.
Trochę nam go szkoda, bo nie ma z kim pograć w piłkę. Zawodzą skrzydłowi, zawodzi środkowy napastnik. Oni nie rozumieją, jak chce z nimi grać niemiecki pomocnik.
Solidny występ. Bez fajerwerków.
Możemy powtórzyć to samo, co piszemy od początku sezonu. Nie rozumiemy, dlaczego Sypek to podstawowy piłkarz Widzewa.
Był na boisku. Trener Korony mówił przed meczem, że trzeba na nieg uważać, ale nie miał racji. Nie trzeba było.
Grał naprawdę dobrze do momentu aż trzeba było wykonać ostatnie podanie. Te jak zawsze wychodziły mu źle. Do tego Cybulski zmarnował idealną okazję i to zmarnował ją koncertowo.
Zrobił trochę zamieszania, m.in. na nim był faul przed polem karnym. Wydawało nam się, że zagra od początku przeciwko byłej drużynie, ale trener miał inny pomysł.
Tym razem był lepszy od Krajewskiego.
Występ poprawny, bez większej historii. Portugalczyk ma jednak charakter, może powinien grać więcej?
Strzelił kiedyś Widzewowi gola w sparingu. To był najlepszy moment jego kariery i prawdopodobnie już tego nie powtórzy.
Said Hamulić bez oceny. Grał zbyt krótko. No właśnie… Można zapytać, dlaczego tak krótko…