Gdy Tutyškinas wyjeżdżał z Łodzi na zgrupowanie sytuacja Litwinów była bardzo trudna, ale jeszcze nie beznadziejna. Piłkarze trenera Reinholda Breua tracili cztery punkty do Wysp Owczych zajmujących miejsce dające utrzymanie na trzecim poziomie rozgrywek Ligi Narodów. Aby powalczyć o pozostanie w dywizji C Litwini musieli wygrać u siebie z Farerami, a następnie liczyć na korzystny układ wyników w ostatniej kolejce. Ich nadzieje prysły jednak już po pierwszym meczu – remis 1:1 oznaczał co prawda, że zdobyli pierwszy punkt w tej kampanii, ale jednocześnie przekreślał choćby matematyczne szanse na utrzymanie.
W tej sytuacji piłkarze spod znaku Pogoni mogli podejść do wyjazdowego starcia z Luksemburgiem jak do meczu towarzyskiego. Na nowo wybudowanym stadionie w stolicy kraju długo utrzymywał się bezbramkowy remis. W 88. minucie zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył jednak Gerson Rodrigues. Wynik 0:1 oznaczał, że Litwini skończyli grupę z Wyspami Owczymi, Turcją i Luksemburgiem z zaledwie jednym punktem na koncie. W kolejnych rozgrywkach zagrają więc w dywizji D, w której czekają na nich m.in. San Marino, Andora czy Liechtenstein.
Zgrupowania nie zaliczy do udanych obrońca ŁKS-u, Artemijus Tutyškinas. Wychowanek Escoli Varsovia oba mecze obejrzał z ławki rezerwowych. Nie dostał szansy gry nawet w meczu z Luksemburgiem, w którym trener Breu wymienił znaczną część składu. Zarówno w Wilnie, jak i w Luksemburgu na lewej obronie zagrał… inny piłkarzy występujący na co dzień w Polsce – Dominykas Barauskas ze Stali Mielec.