Smutny koniec rundy zasadniczej dla PGE Skry Bełchatów.
Dla PGE Skry Bełchatów to mógł być mecz o wszystko. Ale nie był, bo w poprzedniej kolejce przegrali z AZS-em Olsztyn i wypisali się z play-offów. Sezon pełen problemów i skandali musiał zostać spisany na straty. Po raz pierwszy w XXI wieku, dziewięciokrotni mistrzowie Polski nie zagrali w ćwierćfinale krajowych zmagań. Mimo tego, na mecz z LUK Lublin, Andrea Gardini, trener bełchatowian wystawił najlepszy skład jakim dysponował. Znowu zabrakło Mateusza Bieńka, którego zastąpił Dawid Gunia. Oprócz niego w Skrze zagrali najlepsi. Dla Aleksandra Atanasijevicia, genialnego atakującego, spotkanie z LUK było setnym meczem dla bełchatowian.
Czytaj także: Nie ma chętnych na stanowisko prezesa PGE Skry Bełchatów?
Zespół Serba zaczął fatalnie przegrywał 1:6. Atakujący starał się, zagrał kilka asów, ale to nie wystarczyło. LUK ustawił sobie pierwszą partię blokiem i zagrywką. Nie pomogły starania Karola Kłosa, środkowego, który mimo tego, że odejdzie do Resovii, przez cały sezon dawał z siebie wszystko. Pierwszą partię, Skra przegrała do 19.
– Właśnie tak wyglądał mój 13. sezon w barwach PGE Skry Bełchatów — ogromna siatkarska lekcja pokory, za którą chciałbym przeprosić wszystkich Kibiców. Mogę z czystym sumieniem napisać, że byłem z Wami na dobre i na złe – żegnał się z fanami Kłos.
Druga partia miało zadecydować, o które miejsce zagra Skra. Niestety, chociaż bełchatowianie na początku zbudowali sobie kilkupunktową przewagę, pod koniec ją roztrwonili. Na drugiego seta nie wyszedł Dick Kooy. Zamiast niego grał Jakub Rybicki. Nie pomógł Atanasijević. Lublinianie dogonili Skrę przy 15 punkcie. Od tego momentu gospodarze zdobyli dziesięć “oczek”, na które dziewięciokrotni mistrzowie Polski byli w stanie odpowiedzieć tylko czterema. Bardzo dobrze spisywał się Nicolas Szerszeń. Przyjmujący LUK, prowadził zespół do zwycięstwa za trzy punkty. W trzeciej partii, Skra próbowała, ale to było za mało. W połowie partii, mimo że Kłos robił co mógł, lublinanie wypracowali sobie prowadzenie. Filippo Lanza nie mógł przebić się przez blok. Lublinianie grali meczbola po udanej kontrze Szerszenia. Rybicki obronił pierwszego. Przy drugim, Włodarczyk nie mylił się. Skra przegrała 0:3.
LUK Lublin – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:19, 25:19, 25:21)
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Kooy, Gunia, Atanasijević, Kłos, Lanza, Gruszczyński (libero), oraz Rybicki, Milczarek (libero)