PGE Skra Bełchatów Puchar CEV zaczęła od meczu z Dynamem Apeldoorn. Bełchatowianie nie mieli najmniejszych problemów i w świetnym stylu pokonali mistrzów Holandii.
W pierwszych dwóch partiach bełchatowianie rozgromili rywali do 16 i do 13. To była prawdziwa deklasacja. PGE Skrze szło tak dobrze, że na trzeciego seta, Joel Banks, trener czwartej drużyny w Polsce wpuścił rezerwowych. Miejsce doskonałego środkowego, Mateusza Bieńka zajął Dawid Gunia, a atakującym był Wiktor Musiał.
– Taka rywalizacja to duża motywacja do jeszcze cięższej pracy, a sama możliwość treningów z takim zawodnikiem to bezcenne doświadczenie. Na pewno będę mógł wiele nauczyć się od Aleksa, ale będę też dawać z siebie wszystko na treningach, żeby spróbować wbić się do pierwszego składu. W okresie przygotowawczym otrzymałem od sztabu kilka cennych wskazówek, które mam nadzieję pomogą mi w jeszcze lepszej grze. Ze sztabem bardzo dobrze się współpracuje – dla mnie to pewna nowość, bo pierwszy raz pracuję ze szkoleniowcem zagranicznym, ale trener Banks to bardzo pozytywny człowiek. Mam nadzieję, że w nowym sezonie powalczymy z PGE Skrą o jak najwyższe cele – zapowiadał Musiał przed sezonem.
ZBUDUJ DOM SWOICH MARZEŃ Z CEGIELNIĄ GRABARZ, SPONSOREM PGE SKRY BEŁCHATÓW (WIĘCEJ)
W Skrze najlepiej punktowali Dick Kooy i Lukas Vasina. Obaj zdobyli po 13 punktów. Rewanż rozegrany zostanie 26 października w Bełchatowie.
Dynamo Apeldoorn – PGE Skra Bełchatów 0:3 (16:25, 13:25, 19:25)
PGE Skra: Łomacz, Vasina, Bieniek, Atanasijević, Kooy, Kłos, Piechocki (libero), oraz Musiał, Gunia.