Punkt zdobyty przez ŁKS w meczu z Legią zmienia w sytuacji klubu z al. Unii niewiele albo i nic – wciąż jest ona beznadziejna, a miejsce gwarantujące utrzymanie w Ekstraklasie pozostaje bardzo odległym celem. Niedzielny mecz może mieć jednak kluczowe znaczenie dla budowania w zespole wiary i pewności siebie, która będzie niezbędna, by na wiosnę włączyć się do walki o utrzymanie.
Piotr Stokowiec od początku swojej kadencji w ŁKS-ie podkreśla, że praca nad przygotowaniem mentalnym zawodników to dla niego jedno z kluczowych zadań. A pracować ma nad czym, bo w ostatnich tygodniach ełkaesiacy musieli przełknąć wiele gorzkich pigułek – wyjątkowo bolesna była nie tylko kompromitująca porażka 0:5 z Górnikiem Zabrze, ale też mecze z Rakowem czy ze Śląskiem, w których Biało-Czerwono-Biali długo utrzymywali remis, by tracić decydujące bramki w samej końcówce. Wydobycie zespołu z serii porażek, podniesienie głów piłkarzy; przekonanie ich, że nie są wcale słabsi od rywali, których wyprzedzili w Fortuna 1 Lidze raptem kilka miesięcy wcześniej nie należy w takich okolicznościach do łatwych zadań.
W niedzielnym starciu z Legią nastawienie i pozytywna boiskowa agresja łódzkiego zespołu wreszcie mogły się podobać. Ełkaesiacy mieli oczywiście w kilku momentach sporo szczęścia, ale nawet biorąc na to poprawkę, warto docenić to, że nie pękli przed wicemistrzami Polski – odpowiadali na ich ataki kontrami, doskakiwali do indywidualnych pojedynków z rywalami, nie pozwolili, by końcówka meczu zmieniła się w oblężenie bramki Aleksandra Bobka. – Zobaczyłem dzisiaj na boisku drużynę – walczącą, konsekwentną, unikającą rażących błędów. Podobało mi się to, że zawodnicy trzymali koncentrację, odpowiednio reagowali na to, co działo się na boisku, motywowali się nawzajem, nie załamywali po nieudanym zagraniu czy błędnej decyzji sędziego – chwalił swoich piłkarzy Stokowiec na pomeczowej konferencji prasowej.
Trener ŁKS-u zorganizował w tym tygodniu odprawę poświęconą koncentracji – w sali konferencyjnej stadionu przy al. Unii ełkaesiacy wysłuchali wykładu prowadzonego przez asystenta Stokowca, Łukasza Smolarowa. Szkoleniowiec Biało-Czerwono-Białych zapowiada, że praca nad relacjami wewnątrz zespołu i odpowiednim nastawieniem piłkarzy będzie dla niego jednym z najważniejszych zadań także w okresie przerwy zimowej. – Budowanie relacji to proces – to nie jest coś, co można wypracować w ciągu miesiąca. Chodzi o zajęcia indywidualne, mentalne, psychologiczne, wspólne wyjścia. Myślę, że tej drużynie tego brakowało. Dużo obiecuję sobie po najbliższych miesiącach: pojedziemy na obóz przygotowawczy w wyselekcjonowanym, wzmocnionym składzie, będziemy mieli czas, żeby spokojnie porozmawiać, popracować nad relacjami i współpracą wewnątrz drużyny – mówił po meczu z Legią.
Zdaniem Stokowca wiele problemów łódzkiego zespołu wynika z tego, że został on skompletowany późno – większość pozyskanych latem piłkarzy nie uczestniczyła nawet w obozie w Woli Chorzelowskiej. – Do zespołu dołączyło dziesięciu piłkarzy, którzy nie uczestniczyli w obozie przygotowawczym i teraz odczuwamy tego konsekwencje. Nie posądzam oczywiście nikogo o złą wolę, tylko stwierdzam fakt: zbudowanie w szatni odpowiednich relacji to dziś najważniejsza dla nas rzecz. Tak, aby drużyna razem atakowała, razem broniła, żeby ze sobą rozmawiała, a piłkarze szli za sobą w ogień – podkreślił trener ŁKS-u.
Niedzielny remis był dla ełkaesiaków pierwszym pozytywnym sygnałem. Teraz ważne, aby wykorzystali zrodzoną dzięki niemu energię i w kolejny weekend zgarnęli punkty w meczu z Ruchem. To wciąż nie zmieni ich fatalnej sytuacji w tabeli, ale sprawi, że przez niemal dwa miesiące zimowej przerwy będą trenować w znacznie lepszych nastrojach. Zbudowanie w tym okresie wiary ełkaesiaków we własne umiejętności będzie dla Stokowca zadaniem kluczowym – jeśli bowiem ŁKS ma jeszcze włączyć się na wiosnę w walkę o utrzymanie, to musi być zespołem przekonanym o swojej wartości, gotowym odwracać losy meczów i iść po swoje wbrew przeciwnościom.